- To był dziwny mecz. Tyle powiem - stwierdził Oskar Fajfer, żużlowiec ebut.pl Stali Gorzów o spotkaniu Platinum Motor Lublin - For Nature Solutions Apator Toruń (49:41) w rozmowie z Przeglądem Sportowym. Co trener Chomski sądzi o słowach Fajfera? Czy mecz był dziwny? Apator zdobywając 41 punktów w Lublinie, wyprzedził Stal w tabeli przegranych (1. Apator 0 +83, 2. Stal 0 +81, 3. Unia 0 +79) i wszedł do półfinału jako lucky loser, choć przed rundą rewanżową dawano mu najmniejsze szanse. Wróćmy jednak do słów Fajfera i tego, jak ocenia je trener Stali Stanisław Chomski. - Mnie też pytano po ostatnim naszym meczu z Włókniarzem, jak oceniam wynik Apatora w Lublinie, ale odpowiedziałem, że jestem w Częstochowie i nie będę o tym rozmawiał. My nie mamy żalu, ani podejrzeń. To nie nasza sprawa - mówi szkoleniowiec. To dlatego Fajfer użył takich słów Dlaczego w takim razie Fajfer użył stwierdzenia, że wynik był dziwny? - Według opinii wielu ekspertów, po pierwszej rundzie ćwierćfinałowej największe szanse miała Unia, my mieliśmy iluzoryczne, a najgorzej miał wypaść Apator. Wyszło jednak inaczej, bo Unia wypadła najgorzej, my pośrodku, a Toruń nadspodziewanie dobrze - tłumaczy Chomski. - Tu nie ma jednak żadnych podtekstów. Taki jest żużel. Nieprzewidywalny. Paluch w niedzielę błysnął w Ekstralidze, a na tym samym sprzęcie pojechał w Częstochowie w Ekstralidze U24 i ta sama para, którą ograł w niedzielę, we wtorek dała mu łupnia 5:1. Tak to wygląda, to cały obraz żużla - zauważa trener Stali, dodając, że on w żadne spekulacje bawił się nie będzie. - Bo to nic dobrego nie przyniesie. Tak wyszło, nie ma nas w play-off, trzeba się szykować na kolejny sezon - kończy.