Ministra zacytował na Twitterze Filip Czyszanowski, dziennikarz TVP Sport. - Nie powinniśmy iść aż tak daleko by musieli się zrzekać rosyjskiego obywatelstwa żeby móc startować w naszej lidze. Muszą potępić Putina, wtedy nie widzę przeszkód by startowali na polskiej licencji - powiedział Kamil Bortniczuk w rozmowie z TVP Sport. To odpowiedź na sugestie, że start Rosjan pod polską licencją miałby być możliwy tylko po zerwaniu relacji z ojczyzną, również w formie zrzeczenia się obywatelstwa. Wypowiedź ministra jest spójna ze stanowiskiem, które przedstawił we wczorajszym felietonie dla Interii Ryszard Czarnecki, europoseł PiS. - Jestem za wyrzucaniem Rosji (i Białorusi, pomocnika Kremla, także w wymiarze militarnym), ze wszystkich rozgrywek międzynarodowych. Uważam jednak, aby głęboko zastanowić się, co do choćby tych trzech żużlowców - Rosjan z polskimi paszportami w dłoniach, którzy publicznie zademonstrowali weto wobec Putina, tego co robi Federacja Rosyjska i jej armia, czy jednak nie dopuścić ich do startów w PGE Ekstralidze - napisał polityk. Ciekawe jest to, że politycy obozu rządzącego, który zbiera na całym świecie pochlebne opinie za wspieranie Ukraińców w walce z agresorem, tak liberalnie wypowiadają się w temacie startów rosyjskich żużlowców. Odmienne zdanie w tym temacie ma choćby Michał Sikora, prezes Polskiego Związku Motorowego, który wystosował list do prezydenta FIM, Jorge Viegasa. Prosił w nim o wykluczenie Rosjan z zawodów międzynarodowych i rozgrywek ligowych. W podobnym tonie wypowiada się większość kibiców. - Zero farbowanych lisów w polskich barwach! - napisał w odpowiedzi na tweeta Czyszanowskiego pan Piotr. Kibice nie chcą rosyjskich żużlowców - A co ma zrobić żużlowiec z Ukrainy? - pyta ministra sportu Jacek Frątczak, żużlowy menedżer i ekspert. - Poza tym te słowa nie mają przełożenia na opinię publiczną, która niemal w stu procentach chce wykluczenia Rosjan z ligi. Jak widać niektórzy za bardzo kierują się partykularyzmem, a zapotrzebowanie społeczne jest całkiem inne - zauważa Frątczak. Ekspertowi nie można odmówić racji. Widać to choćby po lubelskim Motorze. Znani z oddania klubowym barwom kibice nie chcą już oglądać swojego, do niedawna, ulubieńca Grigorija Łaguty. Zdecydowanie wypowiadają się w mediach społecznościowych, żądając od klubu rozwiązania umowy z kapitanem zespołu. Nieoficjalnie mówi się, że klub wsłucha się w głos kibiców i kontrakty zarówno Grigorija Łaguty, jak i Marka Kariona, zostaną rozwiązane. Jak ostatecznie skończy się ta sprawa? - Na szczęście PZM zdecydował inaczej i mam nadzieję, że zdania nie zmieni i wykluczy Rosjan z ligi - mówi Jacek Frątczak. Na tę chwilę wydaje się, że Polski Związek Motorowy faktycznie stoi na stanowisku, że Rosjanie nie powinni startować ani na arenie międzynarodowej, ani w polskich ligach. Pytanie, czy przy odmiennym zdaniu ministerstwa sportu i pogłoskach, mówiących o tym, że FIM chce zezwolić na starty Rosjan i Białorusinów pod neutralną flagą, uda się przy tym stanowisku wytrwać.