Sytuacja wydaje się być kuriozalna i racjonalne byłoby wskazanie kolejnego terminu licencyjnego, bo ten 20 grudnia wydaje się być najzwyczajniej bez sensu. Tym bardziej, jeśli kluby złożą odwołania od decyzji, co zresztą zapowiadają. - Jesteśmy w kontakcie z prezesem Rusieckim, a on z kolei z pozostałymi akcjonariuszami klubu. Myślę, że ta decyzja nie zostanie podjęta w pojedynkę. Mamy czas do 19 grudnia, by złożyć odwołanie do Prezydium Polskiego Związku Motorowego. Jesteśmy gotowi na to, by je złożyć - mówi w programie Rozmowa Interii dyrektor zarządzający Fogo Unii Leszno, Sławomir Kryjom. Kibice mogą czuć niepokój, choć ostrowianie się ugną Leszczyńscy oraz gorzowscy kibice mogą czuć niepokój, bo nic nie wskazuje na to, że te dwa kluby chętnie zapłacą karę. Z kolei Arged Malesa Ostrów wypożyczyła Jakuba Krawczyka do Betard Sparty Wrocław, a środki pozyskane z tej transakcji mają zostać przekazane na poczet naliczonej kary. - Na tę chwilę Unia Leszno nie ma licencji na starty w PGE Ekstralidze - mówi krótko Kryjom, zapytany, czy leszczyńscy kibice mają się o co martwić, co jednoznacznie wskazuje, że sytuacja nie jest kolorowa. - Pracujemy i analizujemy sytuację z kancelarią, która nas w tym zakresie obsługuje. To jest nasz główny partner w rozmowach. Sytuacja jest trudna dla wszystkich trzech klubów, bo sytuacja - o zgrozo - dotyka klubów, które szkolą jakościowych zawodników, a to też jest ważne. Nie jest sztuką wyprodukować zawodnika, który nie ma perspektyw, zda licencję i po chwili stwierdzi, że się do tego nie nadaje. Rozumiem podnoszone argumenty, że regulamin został zaakceptowany przez wszystkie klubu. Dziś jesteśmy jego ofiarą, a kary są dosyć wysokie. Zobaczymy, co się wydarzy w najbliższych dniach - zakończył Sławomir Kryjom.