W środowisku żużlowym trwa burzliwa dyskusja na temat wsparcia lubelskiego klubu przez Spółki Skarbu Państwa. Senator Władysław Komarnicki otwarcie mówi o tym, że stanie na głowie, aby odebrać mistrzom Polski kasę z tych źródeł. Inni byli prezesi namawiają do bojkotu. Platinum Motor ma rekordowy budżet w historii PGE Ekstraligi, ale to nie jest tak, że prezes Jakub Kępa kładzie na stół miliony i wyciąga wszystkich najlepszych zawodników. Większość w Lublinie się odbudowała lub rozwinęła. To niezaprzeczalny fakt. Zjazd dwóch gwiazd. To przez nich nie ma medalu? Lindgren, Holder, Hampel i Kubera w Motorze Lublin Ta czwórka, obok Bartosza Zmarzlika, tworzyła formację seniorską, która wywalczyła z Motorem drugie mistrzostwo Polski. Jechali świetnie, ale teraz wróćmy do ich sytuacji w poprzednich klubach. Żaden z nich nie przychodził do Lublina w roli gwiazdy. Lindgren był niechciany w Tauron Włókniarzu, w jego miejsce zatrudniono Mikkela Michelsena (Duńczyk po odejściu z Motoru obniżył loty). Szwed bardzo dobrą formę przełożył na cykl Grand Prix, gdzie do końca deptał Zmarzlikowi po piętach. Został "tylko" wicemistrzem świata, bo Polak jest poza zasięgiem wszystkich rywali.W Lublinie wzorowo odbudował się także Jack Holder, który rok temu stracił miejsce w For Nature Solutions KS Apatorze. Kibice tracili do niego cierpliwość. Po jednym z meczów po trybunach Motoareny niosło się "gdzie jest Holder?!". Obrzucono go też monetami. Motor dał Australijczykowi spokój i komfort. Pomogło mu to do tego stopnia, że pierwszy raz w karierze bił się o medal w Grand Prix. Zajął czwarte miejsce, ponieważ ominęła go jedna runda z powodu kontuzji. Pech, ale przed nim jeszcze wiele lat ścigania. W ciągu kilku miesięcy stracił pracę w dwóch klubach. Dopiero tam mu zaufali Hampel i Kubera odpalili w Motorze Na jeszcze ostrzejszym zakręcie w swojej karierze przed transferem do Motoru był Jarosław Hampel. On z kolei stracił miejsce w Fogo Unii i wydawało się, że może trafić do I ligi (obecnej Speedway 2. Ekstraligi). Od sezonu 2020 tak się rozkręcił, że w internecie pojawiła się petycja kibiców Motoru, którzy domagali się jego pozostania na 2024 rok. Prezes Kępa musiał jednak z jednego żużlowca zrezygnować i padło na utytułowanego Polaka.Kępa musiał kogoś skreślić, bo wiek U24 skończył Dominik Kubera. Ten sam Kubera, który opuszczał Fogo Unię Leszno jako żużlowiec wchodzący do grona seniorów. Eksperci mówili, że jego zadaniem będzie zdobywanie po 4-5 punktów w meczu, tymczasem w Lublinie rozwinął swój talent. Od dawna trwają rozmowy, kto jest numerem dwa w polskim żużlu i 24-letni Dominik jest mocnym kandydatem. W sezonie 2024 zadebiutuje w Grand Prix (otrzymał stałą dziką kartę).Prezes Motoru nie ściągał zawodników z czołówki, więc trudno mówić o kupowaniu mistrzostwa Polski. Tylko Zmarzlik - w momencie transferu - był na topie. Mocnym uderzeniem Kępy była też finalizacja przenosin Wiktora Przyjemskiego, ale sam zawodnik wyraźnie podkreślał, że nie poszedł za pieniędzmi, bo gdyby tak było, to zdecydowałby się na inny klub.