Świetne transfery z pewnością pomogą Cellfast Wilkom w przyszłorocznej walce o utrzymanie w PGE Ekstralidze. Biorąc Jasona Doyle’a osłabili Fogo Unię Leszno, kontraktując Krzysztofa Kasprzaka znacząco obniżyli sportową wartość ZOOleszcz GKM-u Grudziądz. Na dokładkę Kasprzak może zrobić różnicę w wyjazdowym meczu z GKM-em. Dobre zakupy, to nie jest największy atut Wilków Krosno Zakupy sprawiają, że nikt nie może z pełnym przekonaniem powiedzieć, że Wilki zlecą z hukiem. Unia, GKM i Wilki wyglądają teraz na papierze mniej więcej tak samo. Wilki mają jednak dodatkowy atut, którego nie mają konkurenci w walce o utrzymanie. Tym atutem jest domowy tor. Może niezbyt wymagający, ale bardzo specyficzny. - Jego geometria nie jest może skomplikowana, ale niewygodna. Ten tor nie daje dużych możliwości jeździeckich. Tam są długie proste i łuki, które wybijają zawodników z rytmu. One się rozsypują, tam się trudno atakuje i ciężko się wyprzedza - mówił jakiś czas temu żużlowy ekspert Jacek Frątczak na polskizuzel.pl. O tym, że w Krośnie nie jest łatwo przekonał się nawet mistrz świata Bartosz Zmarzlik. W finale IMP na tym torze męczył się on okrutnie. Problemy miał też Maciej Janowski. Stelmet Falubaz w pierwszym meczu finałowym eWinner 1. Ligi też długo nie mógł się połapać, o co chodzi i jak tam skutecznie jeździł. Kiedy już się połapał, to było za późno na uzyskanie w miarę korzystnego wyniku. Wielu fachowców mówi, że wygrana 50:40 w tamtym spotkaniu przesądziła o awansie Wilków do PGE Ekstraligi. Na tym torze słaby Rafał Karczmarz urywał punkty lepszym Żeby jeszcze lepiej zobrazować specyfikę toru w Krośnie, warto wrócić do IMP i występu Rafała Karczmarza. Zawodników Wilków już wtedy był po ogłoszeniu decyzji, że kończy z żużlem. Dodajmy, że na torze w Krośnie jeździł mało. A jednak w finale IMP zdobył 5 punktów na zdecydowanie lepszych od siebie zawodnikach. Jeśli do tego dodamy, że Wilki mają w składzie dwóch zawodników, którzy nawierzchnię w Krośnie znają na wylot (Andrzej Lebiediew, Vaclav Milik), to staje się jasne, że z domowego toru mogą wycisnąć wiele. Jeszcze przed zakupem Doyle’a i Kasprzaka mówiło się, że Wilki mogą wygrać dwa mecze u siebie. Tor miał zrekompensować deficyty w składzie. Po zakupach liczba wygranych u siebie, a to klucz do utrzymania, może i powinna być większa. Czytaj także: Padnie transferowy rekord. Góra pieniędzy za 17-latka