Nominacja dla Sajfutdinowa rozpętałaby burzę Przywilejem gospodarza rundy Grand Prix jest wyznaczenie swojego przedstawiciela do występu z dziką kartą. Apator miał w tej kwestii związane ręce, bo Robert Lambert i Patryk Dudek są stałymi uczestnikami cyklu, Paweł Przedpełski oraz Wiktor Lampart jadą kiepski sezon i ich nominacja byłaby żartem, a przyszywany Polak Emil Sajfutdinow choć znajduje się w wybitnej formie jest zablokowany ze względów proceduralnych i politycznych. Raz, że nie ma uprawniającej go do startu w zawodach tej rangi licencji międzynarodowej, a dwa docenienie Rosjanina z naszym paszportem spotkałoby się z publicznym oburzeniem, natomiast gdyby jeszcze Sajfutdinow zwyciężył w zawodach i grano mu nasz hymn mogłoby zamarznąć piekło. W takim wypadku było jasne, że "dzikusa" otrzyma zawodnik z zewnątrz. Padło na Kuberę, choć nie był to wybór tak oczywisty jak jeszcze cztery miesiące temu, kiedy działacze dawali mu dziką kartę do turnieju na Stadionie Narodowym w Warszawie. Wtedy Dominik był w sztosie, a eksperci cmokali z zachwytu, że po Zmarzliku, to murowany numer 2 w kraju. Wszystko zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni w trakcie feralnych kwalifikacji do zawodów w stolicy. Kubera zaliczył na treningu fatalny upadek na plecy, po którym długo leczył złamany kręgosłup. Przebąkiwało się nawet, że wychowanek Unii Leszno nie wróci już w tym sezonie na tor. Na szczęście żużlowiec stosunkowo szybko ponownie wsiadł na motocykl, ale dawny błysk gdzieś zniknął i dla wielu fanów nie zasłużył na dziką kartę w Toruniu, ponieważ lepszą dyspozycją popisuje się przynajmniej kilku innych zawodników. Hampel i Kołodziej zasłużyli bardziej - Trzymam kciuki za Domina w Toruniu, ale pod względem czysto sportowym wybór jest kontrowersyjny. Przez ostatni miesiąc Jarek Hampel pokonuje go na każdym polu, jeżdżąc w lidze z trudniejszym numerem - napisał na platformie X (dawniej Twitter) komentator Eleven Marcin Kuźbicki, dodając, że jego zdaniem dzika karta powinna być przyznawana za aktualną formę, a nie dawne zasługi Podobnych opinii w internecie jest na pęczki. Według kibiców na teraz wyżej powinny stać akcje wspomnianego Jarosława Hampela, Janusza Kołodzieja, czy świeżo upieczonego podwójnego mistrza świata juniorów - Mateusza Cierniaka. Prawdopodobnie uznano, że warto Kuberze dać zaproszenie jako rekompensatę za stracone zawody w Warszawie. Kluczem był też wiek, działacze pomyśleli perspektywicznie. Kołodziej i Hampel, chociaż może i bardziej zapracowali na podróż do Torunia, to zawodnicy ze starszym peselem. Dla Kubery, to nie będzie debiut w cyklu zmagań o mistrzostwo świata. W 2021 roku, w sezonie pandemicznym zawodnik ten dwa razy stanął na podium na domowym owalu w Lublinie.