Negocjacje z Duńczykiem trwały kilka tygodni i jak dotąd nie przyniosły porozumienia. - Nicki zażądał takich warunków umowy, że po ich spełnieniu nie musiałby wsiadać na motor. Byliśmy przygotowani na podwyżkę. Zdawaliśmy sobie sprawę, że mistrz świata kosztuje więcej. Ale wymagania Nickiego nas przerosły. Zawsze podkreślałam, że w naszym klubie pieniądze zarabia się na torze, a nie przy stole - powiedziała Półtorak. Ile miałby zarabiać Pedersen? Wedle nieoficjalnych informacji około 2 milionów złotych za sezon. - Ja nigdy nie podaje kwot, bo szanuje wolę zawodników, którzy tego nie chcą - tłumaczyła Półtorak. W ostatnich dniach media podały, że nawet przy obniżeniu żądań przez Pedersena, rzeszowski klub nie wróci do rozmów. W dodatku podobno ma już na jego miejsce zastępcę. - To nieprawda. Jeśli Nicki przedstawiłby korzystniejszą dla nas ofertę, zawsze możemy wrócić do negocjacji. Nicki poinformował, że w poniedziałek (29.10 - przyp. autor) ma podpisać kontrakt z innym klubem. Najgłośniej było o przeprowadzce do Stali Gorzów. Tymczasem prezes Stali Gorzów Władysław Komarnicki w minionym tygodniu wypowiedział się, że szanse na Pedersena zmalały. Trudno przewidzieć jak sprawy dalej się potoczą - powiedziała Półtorak. Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Nieoczekiwanie w walkę o Pedersena może włączyć się Włókniarz Częstochowa. To właśnie częstochowianie - według niektórych źródeł - obwieszczą, że aktualny mistrz świata będzie startował u nich. Grzegorz Drozd