Temat transmisji z meczów 2.LŻ pojawił się przed sezonem 2020, gdy pandemia koronawirusa sprawiła, że imprezy sportowe trzeba było rozgrywać bez udziału publiczności na trybunach. PZM potraktował to jako swój ogromny sukces i nawet gdy fani wrócili na stadiony, nie wycofano się z koncepcji. Działacze 2.LŻ narzekają Działacze żużlowej centrali mają jednak problem z prezesami klubów 2.LŻ. Większość z nich na ostatnim zebraniu opowiedziała się przeciwko bezpośrednim transmisjom z meczów. Argumentowała, że nie dość, iż nie mają żadnych przychodów z tytułu sprzedaży praw telewizyjnych, to są to dla nich jeszcze dodatkowe koszty organizacyjne, a dziwne pory rozgrywania telewizyjnych spotkań, odstraszają im kibiców. Faktycznie ze względu na to by nie rywalizować z transmisjami z eWinner 1.LŻ i PGE Ekstraligi mecze transmitowane w dwóch ostatnich sezonach przez Motowizję rozpoczynano, albo w piątek o godz. 16:00, albo w sobotnio-niedzielne przedpołudnia (godz. 12:00). Drugoligowcy, w przeciwieństwie do klubów PGE Ekstraligi (po 6,5 mln co roku) czy tych z I ligi (po ok. 250 tysięcy złotych rocznie), nie mogą też liczyć na żaden zastrzyk finansowy do budżetu. PZM jednak twierdzi, że transmisje w ogólnopolskiej telewizji to ogromna szansa marketingowa dla klubów i całej ligi. PZM ogłosi konkurs ofert - Obecnie prowadzimy rozmowy zmierzające do podpisania nowej umowy na pokazywanie drugiej ligi. Za chwilę będzie ogłoszony konkurs ofert. Rozumiem prezesów, którzy podnoszą problem, że mecze muszą się odbywać o nietypowych porach. Bierzemy to pod uwagę. Jednak nie ma innej możliwości, a nie możemy sobie pozwolić na to, żeby liga poszła znów w niebyt. Kibice z pewnością podzielają ten pogląd i ucieszą się z transmisji - powiedział parę dni temu przewodniczący GKSŻ, Piotr Szymański. - (...) Już samo to, że mecze będą transmitowane pomaga klubom. To dla nich reklama i okno wystawowe na świat dla ich sponsorów - dodał. TVP wejdzie do gry? PZM dostał już informację, że Motowizja nadal jest zainteresowana pokazywaniem 2.LŻ. W żużlowej centrali liczą jednak na większego gracza na telewizyjnym rynku i działacze PZM mają zamiar zainteresować swą ofertą TVP. Fakt, że Polski Związek Motorowy gotów jest (podobnie jak w tym sezonie, gdzie pokrywał połowę kosztów), dopłacać do transmisji ma być dodatkowym atutem. Podobnie jak i południowe godziny sobotnio-niedzielnych spotkań, które nie kolidują z żadnymi transmisjami, do których TVP, posiada już prawa. Gdyby PZM udało się zachęcić telewizję publiczną do pokazywania drugoligowego żużla na antenie TVP Sport, z pewnością uciszyłby narzekania klubowych działaczy. Byłby to wielki sukces, bo w telewizji publicznej ligowego żużla kibice nie oglądali już od 2016 roku, gdy TVP utraciła prawa do Nice 1.LŻ. W telewizji z żużla można oglądać obecnie tylko mecze towarzyskie reprezentacji Polski. Niezależnie kto pokaże 2.LŻ w przyszłym roku, może ona notować rekordy oglądalności. Rozgrywki zapowiadają się bowiem znakomicie. W 7-zespołowej lidze aż trzy drużyny (Rawisz, Poznań i Opole) zbudowały bardzo mocne składy i deklarują walkę o awans.