- Przy obecnym tempie prac, do końca listopada powinniśmy uporać się z korytowaniem, a później będziemy profilować tor. W międzyczasie zostanie wymieniana kanalizacja, a miejsca w gruncie, które w wyniku pomiarów geologicznych okażą się słabsze, będziemy dodatkowo stabilizować. Następnie zostaną położone powłoki i maty, a na końcu będzie wysypywany wierzchni materiał, czyli wysiewka - tłumaczy Janusz Steliga, prezes KSM-u Krosno. Sternik krośnieńskiego klubu, który w nadchodzącym sezonie będzie rywalizował w trzeciej klasie rozgrywkowej (Polska 2. Liga Żużlowa) zapewnia, że eksperymentalny surowiec, który różni się od spotykanych na innych torach nawierzchni granitowych i sjenitowych, w niczym nie będzie gorszy.- Wysiewka jest zbliżona do granitu, właściwie jest jego odpowiednikiem, ale bezwzględnie tańszym. Materiał posiada wszystkie niezbędne atesty, a dodatkowo zostanie pozyskany z naszego rodzimego kamieniołomu Lipowica. Wysiewka jest surowcem podobnym wytrzymałościowo i spełnia wszystkie te same parametry, więc jakość naszego toru na tym nie ucierpi - podkreśla prezes Steliga. Dotychczasowa nawierzchnia, mimo wszechogarniającego brudu, była magnesem dla wielu kibiców, ale od dłuższego czasu mocno zawała się we znaki zawodnikom. Pył, jaki wytwarzał się z żużla, działał destrukcyjnie na żyłowane do granic możliwości silniki, które ulegały szybszym awariom i wymagały częstszego serwisowania.- Dochodziło do tego, że w okresie przygotowawczym do sezonu, drużyny nie chciały jeździć z nami meczów sparingowych w Krośnie, właśnie z uwagi na eksploatację jednostek napędowych - dodaje prezes KSM Krosno. W każdym razie owal na Podkarpaciu nadal pozostanie najdłuższym torem w Polsce, a jego długość wciąż będzie wynosić 398 metrów. Artur Gac