Księgowa Apatora uniknęła zawału Lepszego przeciwnika na zrehabilitowanie się pod wstydliwej porażce we Wrocławiu ekipa For Nature Solutions Apatora Toruń nie mogła sobie wymarzyć. Na Motoarenę wybrał się bowiem beniaminek z Ostrowa, który na inaugurację został wbity we własny tor przez ZOOleszcz GKM Grudziądz. Teraz to podrażnieni torunianie mieli przejechać się walcem po Arged Malesie. Faworyt nie zawiódł, choć żadnego tłuczenia na kwaśne jabłko i rzezi niewiniątek nie zobaczyliśmy. Wyglądało to trochę tak jakby zawodnicy z Torunia jeździli na pół gwizdka, nie chcąc doprowadzać do zawału księgowej, która przyciska enter przy przelewach za zdobyte punkty, a przy okazji psuć swoim oponentom świątecznego klimatu. Śmigus Dyngus jest w końcu dopiero w poniedziałek. Chris Holder nakrył czapką brata Wydarzeniem spotkania był powrót na stare śmieci Chrisa Holdera. Australijczyk spędził w grodzie Kopernika czternaście lat. Był tam traktowany jak wychowanek, ale przed bieżącym sezonem decyzją zarządu klubu musiał odejść. Miejscowi kibice nie zapomnieli o swoim niedawnym pupilu. Jeszcze przed zawodami, na zapoznaniu się z nawierzchnią otrzymał od nich ogromną owację. Na jednym z łuków zawisł także transparent "Witaj w domu Chris" Mistrz świata z 2012 roku od początku rozgrywek sygnalizuje wyśmienitą formę i jeśli za punkt honoru postawił sobie pokazanie działaczom Apatora jak bardzo mylili się rezygnując w zimie z jego usług, żużlowiec uczynił to w najlepszy sposób. Można było żartować, że Toruń oddał nie tego Holdera, albo, że bracia pozamieniali się kewlarami dla wyrównania szans. Młodszy o dziewięć lat Jack był bardzo niemrawy przez większość meczu, ale na koniec i on się ogarnął. Wewnątrzrodzinny pojedynek wygrał jednak Chris 2:1. Motoarena dalej nudna jak flaki z olejem Pojawiliśmy się w Toruniu powalczyć o jak najlepszy wynik - mówił przed meczem menedżer Arged Malesy Mariusz Staszewski. I początek wskazywał, że nie będzie to bułka z masłem dla gospodarzy. Rozpędzali się wolno, ale sukcesywnie powiększali przewagę. Ostrowianie dopiero w trzynastym wyścigu odnieśli pierwsze zwycięstwo drużynowe. Występujący w roli eksperta Adrian Miedziński powiedział przed meczem, że prawdopodobnie chodzić będzie szeroka część toru. Niestety jego słowa się sprawdziły. Na Motoarenie dominowała jazda gęsiego, do czego zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Co roku do Torunia przychodzi nowy magik i nie potrafi odczarować toru, na którym kiedyś mijanek było tyle, że dostawaliśmy oczopląsu. Potrzebują maszyny do klonowania Czterech zawodników For Nature Solutions Apatora zdobyła dwycyfrową zdobycz punktową, ale każdy z nich nie ustrzegł się wpadek. W wykręceniu solidnych wyników pomogła ZZ-etka za wykluczonego Rosjanina - Emila Sajfutdinowa. Nie jest tajemnicą, że dla ekipy z Ostrowa najważniejsze będą spotkania u siebie. Samym Chrisem Holderem i Grzegorzem Walaskiem można zwojować co najwyżej turnieje parowe. Oblicza zespołu nie odmienił Nicolai Klindt, który zastąpił w składzie Olivera Berntzona. Menedżerowi Staszewskiemu przydałaby się maszyna do klonowania, albo eliksir młodości dla Australijczyka i Polaka. Dziury na U24 i w formacji juniorskiej były przepotężne. FOR NATURE SOLUTIONS APATOR TORUŃ: 55ARGED MALESA OSTRÓW: 35For Nature Solutions Apator Toruń: 559. Patryk Dudek 13+2 (1*,3,1,3,2*,3)10. Paweł Przedpełski 11+1 (3,3,2*,3,0,0)11. Jack Holder 11+2 (2,2,1,1*,3,2*)12. Zastępstwo zawodnika13. Robert Lambert 13+1 (1*,3,2,2,2,3)14. Krzysztof Lewandowski 6+2 (3,2*,1*)15. Denis Zieliński 1 (1,0,-)16. Karol Żupiński 0 (w)Arged Malesa Ostrów: 351. Nicolai Klindt 4 (0,2,0,1,1)2. Tomasz Gapiński 1+1 (0,1*,-,-,-)3. Grzegorz Walasek 11 (3,2,3,1,1,1)4. Filip Hjelmland 0 (-,0,0,-)5. Chris Holder 14 (3,2,3,1,3,2)6. Sebastian Szostak 0 (0,0,-)7. Jakub Krawczyk 4 (2,0,0,2,0)8. Matias Nielsen 1 (1,0)