Zarobki żużlowców w ostatnim czasie znacząco poszybowały w górę. Mogą oni liczyć nie tylko na lukratywne kontrakty z klubu, ale także na świetne umowy sponsorskie. Jeśli chodzi o te pierwsze, to w PGE Ekstralidze jeden punkt kosztuje średnio 8 tysięcy złotych. Motor Lublin wyda milion złotych za 30 minut pracy Dla jednych jest to dużo, a dla drugich mało. Wrażenie wywołuje jednak suma, kiedy skrupulatnie dodamy wynik Orlen Oil Motoru sprzed tygodnia. Zespół z Lublina rozgromił Stelmet Falubaz Zielona Góra na ich własnym torze. Zawodnicy zdobyli 59 punktów. Łącznie z bonusami klub musiał im wypłacić kwotę za 69 punktów. Z tego wynika, że w 15 minut, bo mniej więcej tyle trwają same wyścigi, zawodnicy zgarnęli ponad pół miliona złotych. Po dwóch kolejkach mistrzowie Polski na pewno przebiją milion złotych, bo przyjeżdża do nich drużyna z Częstochowy. Akcje Krono-Plast Włókniarza na papierze są zdecydowanie niżej w porównaniu do Zielonej Góry. Kępa podpisał rekordowy kontrakt z Orlenem na 2025-2026 Prezesi klubów, nawet tych najbogatszych, nieraz żartują, że ich drużyna mogłaby 18 razy w sezonie uzyskać 46 punktów. Chodzi przede wszystkim o aspekt finansowy. W Lublinie mogą sobie jednak na to pozwolić. Ich budżet to około 30 milionów złotych. Takich pieniędzy w żużlu dotąd nie było. I w praktyce to nie tylko te mityczne spółki skarbu państwa. Motor zbudował piramidę sponsorską, o której inni mogą tylko pomarzyć. Za nową umowę z Orlenem też trzeba Jakuba Kępę mimo wszystko pochwalić. Kiedy każdy był przekonany, że zmiana władzy w Polsce ukróci finansowanie prywatnych podmiotów z publicznej kasy, Kępa podpisał rekordowy kontrakt z koncernem paliw na najbliższe dwa lata. W przeszłości takie współprace były dużo bardziej uzależnione od polityki. Ból głowy sztabu Motoru Odchodząc nieco od tematów finansowych, to sztab szkoleniowy z Lublina ma niemały ból głowy. Popularna opinia wśród kibiców w przypadku dream teamów jest taka, że trener i menadżer mają samograj. Jest to krzywdzące, bo niełatwo jest utrzymać w ryzach zespół napakowany największymi gwiazdami na świecie. Nawet wyznaczanie zawodników do biegów nominowanych może ich poróżnić. Jak już wyżej wspomnieliśmy są to duże pieniądze. Zawodnik średnio za jeden bieg może zyskać od 8 do 24 tysięcy złotych. Sprawa jest o tyle skomplikowana, że w odwodzie mają jeszcze 19-letniego Wiktora Przyjemskiego, który garnie się do jazdy. I głupio jest go nie wystawiać, kiedy po trzech startach ma 9 punktów.