Pozostałe eliminacje odbędą się 11 kwietnia w Guestrow w Niemczech oraz 9 maja w duńskim Esbjergu. Polacy będą rywalizować ze Szwecją, Danią, Rosją, Łotwą, Stanami Zjednoczonymi oraz Australią. Pierwsza runda mistrzostw świata par (28 marca w Toruniu) otworzy zmagania w rywalizacji żużlowej sezonu 2015. 5 i 6 kwietnia zostaną rozegrane mecze pierwszej kolejki ekstraligi. 18 kwietnia na Stadionie Narodowym w Warszawie odbędą się zawody inaugurujące Grand Prix w sezonie 2015. Z kolei 25 kwietnia w Gorzowie Wielkopolskim miejscowa Stal powalczy z duńskim Holsted Speedway, szwedzkim VMS Vetlanda i brytyjskim Kings Lynn o zwycięstwo w Lidze Mistrzów. We wszystkich rozgrywkach udział weźmie Krzysztof Kasprzak.Tomasz Kowalczyk: Jak się układa współpraca z Jarosławem Hampelem w kontekście zbliżających się mistrzostw świata par?Krzysztof Kasprzak: - Fajnie, bo się wzajemnie mobilizujemy. Na pewno obaj chcemy jak najlepiej pojechać. Obaj reprezentujemy wysoki poziom, nie ma zasypiania, bo każdy chce być jak najwyżej. Mistrzostwa świata par powinny być dla nas bardzo udane, na torze rozumiemy się bez słów, razem jeździliśmy w Unii Leszno i jeżeli wygramy start, to nikt nas nie wyprzedzi, bo nie będzie miał jak. Lubisz jeździć w Toruniu? Zawody w tym mieście są zawsze dobrze zorganizowane, a co można powiedzieć o torze?- Tor jest fajny, kiedy pasuje motor. Nieraz jeździ się na dobry tor, ale nic nie pasuje. Zaszły rok właśnie pokazał, że na torach, gdzie miałem problemy z "dopasowaniem", czyli w Bydgoszczy, Dyneburgu i Toruniu, okazały się ostatecznie szczęśliwe i wygrałem zawody Grand Prix. Żużel jest bardzo ciężkim sportem, 70 procent sukcesu odnosimy za sprawą motocyklu i dopasowania, bo każdy z nas jest tak samo dobry, a kto pierwszy trafi z przełożeniem ten wygrywa i ma ten "super dzień", jak to mówią w mediach. Miejmy nadzieję, że trafimy od początku i będziemy mogli wygrywać. Z jakim nastawieniem podchodzisz do nowego sezonu w żużlowej ekstralidze? - Chcę obronić drużynowe mistrzostw Polski ze Stalą Gorzów i pokazywać się z dobrej strony indywidualnie. Przed wami dużo imprez włącznie z nowymi rozgrywkami Ligi Mistrzów. To prestiżowe zawody?- Tak, jak sama nazwa mówi. Fajnie gdyby zwyciężył polski klub, bylibyśmy najlepszą drużyną świata. To nowe przedsięwzięcia ciekawe dla nas, dla sponsorów, dla kibiców. Będziemy częściej pokazywani w telewizji i może żużel dzięki temu pozyska jeszcze lepszych sponsorów. Falubaz rok temu jechał w Lidze Mistrzów na własnym torze, nie udało się wtedy wygrać, a my będziemy się starali zrobić niespodziankę. A Grand Prix? To będzie dla trudny sezon, ponieważ oczy wszystkich będą zwrócone w Twoją stronę. Dasz radę powtórzyć wynik? - Na pewno jestem w stanie, medal mistrzostw świata już mam i wszystko, co będzie w kolejnych latach, będzie dodatkiem. Ja jestem przygotowany na sto procent, motocykle też, sponsorzy i jak Pan Bóg da, to kiedyś zdobędę tytuł mistrza świata. Stać Cię na to w tym sezonie?- Musi być szczęście, motocykle, ogólnie wszystko musi sprzyjać. Dużo było już tzw. mistrzów świata zimą, a potem nic z tego nie wyszło. Fajnie, że jestem w trójce czołowych zawodników świata, to coś do czego dążyłem zawsze i będę się starał, jak najdłużej zostać na topie. Mówiłeś, że na sukces pracował cały zespół, rodzina, ojciec, brat. W tym sezonie też jest taka pomoc z ich strony? Wszystko jest dopięte na ostatni guzik?- Motocykle są gotowe, zaczynamy treningi z pełnym obciążeniem, za nami sparing z drużyną Grudziądza, sparingi z Zieloną Górą, a w piątek w Gorzowie Wielkopolskim odbędzie się turniej z okazji 15 lat moich startów w profesjonalnej karierze, a zaraz potem Best Pairs w Toruniu. Mama, ojciec, cały team mi pomaga, sponsorzy, trenerzy, praktycznie 30 osób codziennie pracuje na to, żebym miał jak najlepsze wyniki i wszyscy mi w tym bardzo pomagają.