Zwolnienie trenera Stanisława Chomskiego, zrezygnowanie z Szymona Woźniaka na rzecz Andrzeja Lebiediewa, utrata Jakuba Miśkowiaka i słabsza kondycja finansowa - za to wszystko na działaczy z Gorzowa spadła duża krytyka. W środowisku niektórzy żartują, że przez te działania zespół Stali może być kandydatem do spadku. Pada przykład klątwy Lebiediewa (Łotysz spadał w ostatnich trzech sezonach z trzema różnymi klubami), czy też podatność na kontuzje lidera Andersa Thomsena. Krótko mówiąc - w gorzowskim klubie nie jest kolorowo. Transfery. Stal Gorzów sonduje możliwość wypożyczenia Franciszka Majewskiego Po rychłym odejściu Miśkowiaka do Bayersystem GKM-u Grudziądz (do sieci wypłynęło zdjęcie żużlowca z prezesem klubu Marcinem Murawskim) na pozycji U24 pojawiła się gigantyczna dziura, którą trudno będzie załatać. Ludzie ze środowiska zachodzą w głowę, co teraz zrobi prezes Waldemar Sadowski. Ktoś wypuścił w eter sensacyjny transfer Mikołaja Czapli z Ultrapur Startu Gniezno, jest też Oskar Paluch, który może dwa razy w meczu zmieniać słabszego zawodnika do lat 24 lub po prostu można przenieść go na pozycję seniorską.Ten manewr może być poważnie rozważany, gdyż kilka dni temu Stal wypożyczyła z Fogo Unii Leszno młodzieżowca Huberta Jabłońskiego. Teraz w kręgu zainteresowań miał pojawić się jeszcze Franciszek Majewski, ale w tym temacie gorzowianie się spóźnili. Niedawno prezes Michał Drymajło i menedżer Paweł Piskorz przekonali zawodnika do kontynuowania kariery w Rzeszowie i odrzucenia możliwości jazdy w Częstochowie oraz Bydgoszczy. Kibice oburzeni i zniesmaczeni. Ich gwiazdor został skrzywdzony Texom Stal Rzeszów nie odda "złotego dziecka" Początek kariery pochodzącego spod Torunia Majewskiego jest naprawdę szalony. Uczył się jeździć w Toruniu, ale licencję żużlową zdał jako zawodnik Kolejarza Rawicz. Po kilku niezłych występach spływały do niego propozycje z bogatszych klubów. Telenowela z transferem trwała kilka miesięcy, w końcu 18-latek przeniósł się do Abramczyk Polonii Bydgoszcz, ale tylko na chwilę. Brak regularnej jazdy wykorzystali rzeszowianie, którzy najpierw go wypożyczyli, lecz w umowie zagwarantowali sobie transfer definitywny po sezonie 2024.Po spełnieniu wszystkich warunków Stal podpisała z Majewskim prekontrakt. Co ciekawe, później o podpis młodego zawodnika zabiegał jeszcze prezes Michał Świącik z Krono-Plast Włókniarza Częstochowa. Żużlowiec jest jednak oczkiem w głowie prezesa Drymajło, który już dwa lata temu - oglądając go w akcji na zawodach młodzieżowych - postanowił sprowadzić go do siebie. Czekał długo i teraz nie chce się go pozbywać.Majewski podał rękę działaczom, ogłaszając, że będzie zawodnikiem Stali Rzeszów do 2027 roku. Klub nie zamierzał jednak trzymać go na siłę. Rzeszowianie nie chcieli tego potwierdzić, ale z naszych informacji wynika, że w razie niepowodzenia w negocjacjach z Majewskim, przygotowany był transfer Kacpra Andrzejewskiego z Wrocławia. Medalista mistrzostw świata znalazł klub. Koniec spekulacji, ciekawy zapis w kontrakcie