Drugi raz z rzędu Zagar ze znalezieniem klubu postanowił poczekać do wiosny. Rok temu to mu się udało, ale wynikami w INNPRO ROW-ie Rybnik nie zachęcił pozostałych klubów do podpisania z nim kontraktu na sezon 2024. Wiosną kilku zawodników znalazło pracę, a o Słoweńcu zrobiło się strasznie cicho. Jesteśmy już na półmetku rozgrywek, prawie wszyscy mają kluby. Jednym z ostatnich wolnych żużlowców na rynku pozostał właśnie Matej Zagar.To nie jest tak, że 41-letni gwiazdor nie otrzymał żadnego telefonu. Niedawno wysłał nam screena z rozmów z ZOOLeszcz GKM-em Grudziądz, z którego wynikało, że to on odrzucił propozycję ekstraligowca. - Nie, dziękuję. Wszystkiego najlepszego na dalszą część sezonu - taką wiadomość Zagar wysłał do Rafała Wojciechowskiego, kierownika GKM-u. Screen dowodzi, że grudziądzanie oferowali Słoweńcowi 50 tysięcy złotych za sam podpis oraz klubowe silniki, które po sezonie miałyby stać się jego własnością. Nie wystarczyło. Żużel. Jan Krzystyniak: Matej Zagar w siebie nie wierzy, szuka frajera W mocnych słowach Jan Krzystyniak skomentował zachowanie Zagara. Jeszcze kilka lat temu Słoweniec był jednym z najlepszych żużlowców na świecie, ale po tym jak opuścił szeregi PGE Ekstraligi, to nie był w stanie brylować na jej zapleczu. Przejechali się na kontrakcie z nim działacze Abramczyk Polonii Bydgoszcz, a później Krzysztof Mrozek, prezes INNPRO ROW-u Rybnik. Trzeciej okazji żużlowiec na razie nie dostał.- Oczywiście, można podpisać kontrakt z tym zawodnikiem, ale tylko z ustalonymi stawkami za punkty. Bez żadnych wygórowanych stawek za złożenie podpisu. Widzimy jednak, że Matej nie pójdzie na taki układ. Powód? On sam w siebie nie wierzy - powiedział w rozmowie z Interią Jan Krzystyniak, były reprezentant Polski na żużlu i trener, a od lat żużlowy ekspertMłoda gwiazdka dostała szlaban na transfer. Wszystko przez toKrzystyniak po chwili dodał: Zagar po prostu nie wierzy, że będzie w stanie zdobywać tyle punktów, że ta jazda mu się opłaci i zrobi jakikolwiek interes. Czeka na frajera, który wyłoży mu kilkaset tysięcy złotych i punkty nie będą już mu potrzebne, bo na koncie zostaną ogromne pieniądze za podpis przy kontrakcie - stwierdził nasz rozmówca.W tej chwili zainteresowanie Zagarem ponownie ucichło. Słoweniec ma coraz mniejsze szanse na pracę. Straci pracę po wielu latach. Dla niego nie ma już ratunku?