Mrozek przejął stery w rybnickim klubie w sierpniu 2012 roku. Wiązano duże nadzieje, bo nie był postacią anonimową. W przeszłości pełnił rolę menedżera świętej pamięci Łukasza Romanka (żużlowiec w 2006 roku popełnił samobójstwo) i - organizując w latach 2007-2013 Memoriał upamiętniający zawodnika - potrafił namawiać do występu największe gwiazdy, m.in. Tomasza Golloba, Nickiego Pedersena, Grega Hancocka, Andreasa Jonssona czy Jasona Crumpa. Mrozek poprowadził klub do PGE Ekstraligi. Wpadka Łaguty zdegradowała ROW Za kadencji Mrozka ROW dwukrotnie awansował do elity i spędził w niej trzy sezony (2016, 2017 i 2020). Rok 2017 został szczególnie zapamiętany z powodu dopingowej wpadki Grigorija Łaguty. Żużlowiec do celowego działania nigdy się nie przyznał, w przestrzeni medialnej pojawiły się nawet informacje, że niedozwolony środek (meldonium) dostał w szpitalu na Łotwie, gdy był nieprzytomny po wypadku na crossie. Prezes ROW-u długo bronił Rosjanina, ale nie wybronił go przed dwuletnim zawieszeniem, a klubu przed odjęciem punktów. Wtedy rybnicka drużyna na torze się utrzymała na torze, ale finalnie spadła z elity wskutek odjętych trzech punktów. Łaguta wrzucił Mrozka i ROW na minę. Działacz nigdy nie wyegzekwował od niego odszkodowania, dalej utrzymywał z nim kontrakt i chciał, by po powrocie na tor pomógł klubowi wrócić do elity. Po upływie zawieszenia podpisał jednak kontrakt z Motorem Lublin. Prezes wtedy się wściekł. Miał przeciętny sezon, a kibice go kochają. Czekają na trzecią gwiazdęMrozek na spotkaniu z kibicami nazwał Łagutę ""perfidną ruską świnią". Dostał nawet sądowy wyrok. Przed rokiem, w ten sam sposób ROW wystawił Andreas Lyager. Miłośnicy skandali zacierali ręce i czekali na kolejną ciekawą wypowiedź działacza. Prezes był jednak już dużo bardziej oszczędny w słowach. Mimo odejścia Duńczyka zespół z Rybnika znalazł się w finale ligi, gdzie zatrzymał go dopiero niepokonany Enea Falubaz Zielona Góra. Trudna miłość z kibicami. Teraz to się zmieni? Kibice kiedyś pisali komentarze, że wywiozą Mrozka na taczkach. Prezes zorganizował więc spotkanie i zapytał "gdzie są te taczki". W "Rozmowie Bez Hamulców" sternik ROW-u został zapytany o to, czy miał ochotę tym wszystkim rzucić i odejść z żużla. - Nie, choć już wiele przeżyłem, bo były donosy na policję, do skarbówki i taki zwykłe, obyczajowe. W sumie wszystkich razem było już chyba z czterdzieści. Co poniektóre kuriozalne. Człowiek jednak musi z tym żyć. Zresztą spodziewam się kolejnych niespodzianek. Zwłaszcza że ja mam niewyparzony język, mówię, co myślę, a ludzie mają problem z przyjęciem prawdy. Każdy woli wysłuchać jakąś laudację na swój temat, byle było pięknie - mówił.Rok temu znalazła się chętna osoba do przejęcia klubu. Jarosław Podleśny głośno mówił w mediach o zastąpieniu Mrozka. Do żadnych zmian nie doszło, a ROW Mrozka po fatalnym początku rozgrywek nabrał w końcu wiatru w żagle i wjechał aż do finału. Prezesowi zarzucano też to, że klubu nie wspiera zbyt wielu sponsorów. Drużyna z Rybnika ma bardzo mocny skład na sezon 2024, niedawno pozyskano nawet sponsora tytularnego - firmę Innpro. Część kibiców nawet zaczęła chwalić Mrozka, co jeszcze nie tak dawno trudno było sobie wyobrazić. Polski sportowiec rozpoczął sezon z długiem. "Głowa była zajęta czym innym"- Wreszcie wszystko wygląda tak, jak powinno. Skład zbudowany na walkę o awans, finansowo w górę. Prezes wyciąga wnioski. - Brawa dla prezesa i tej firmy. - Jak było źle, to każdy na prezesa narzekał. Wiadomo, że nie zawsze będzie dobrze. - W przyszłym sezonie będzie moc. - Najpierw większość pisała #mrozekout, a teraz nagle kochany Mrozek. - Jak to przecież Mrozek jest najgorszy? To skąd te brawa i zadowolenie kibiców - piszą fani ROW-u w mediach społecznościowych.Przez ponad dekadę działalności Mrozka nie brakowało kontrowersyjnych wypowiedzi, natomiast prezes potrafił pomóc zawodnikom w trudnych chwilach. Po wypadku Patricka Hansena od razu pojechał do szpitala i podczas wywiadu w Canal+ był wyraźnie przybity. Było widać, że bardzo przeżywa dramat swojego podopiecznego. - On mi bardzo pomaga. Tak jak mówiłem, załatwił mi rehabilitację w Krakowie, więc jemu na pewno też zależy, żebym wrócił do żużla - mówił nam Hansen w październikowym wywiadzie Hansen.Prezes ROW-u będzie miał jeszcze więcej zwolenników, jeśli drużyna w 2024 roku będzie jechać na miarę oczekiwań. Z działaczami jest jak z zawodnikami. Kibice chwalą, kiedy tylko przychodzą dobre wyniki.