Wojdyło po dwóch latach przerwy wrócił do Cellfast Wilków Krosno. Wrócił do klubu, który odzyskał go dla żużla. Czas pokazał, że było warto, bo Polak z roku na rok umacnia swoją pozycję na zapleczu PGE Ekstraligi. Skończył właśnie starty jako zawodnik U24 i odszedł z Innpro ROW-u Rybnik, ale mocno kusiły go inne kluby. Oprócz Wilków mówiło się o poważnych ofertach ze strony Energi Wybrzeża Gdańsk oraz InvestHousePlus PSŻ-u Poznań. Tam może być tylko gorzej. Medal będzie wielkim sukcesem Wojdyło od zawsze miał talent i trudny charakter Wychowanek Stali Rzeszów zadebiutował w lidze w sezonie 2016. Rok później na poziomie I ligi przywoził już naprawdę solidne punkty, było widać, że ma talent. Nie mógł jednak rozwinąć skrzydeł z powodu różnych tarć z działaczami. Trudny charakter dawał się we znaki, jednak nie można o wszystko obwiniać młodego chłopaka. W tamtych czasach klub z Podkarpacia nie funkcjonował tak dobrze, jak teraz. Na Wojdyłę nałożono nawet karę w wysokości 25 tysięcy złotych za brak eksponowania sponsorów. To oczywiście istotna sprawa, ale który 18-latek o tym myśli?Przebąkiwał o zakończeniu kariery. Po sezonie 2017 opuścił Stal i za 60 tysięcy złotych dołączył do Betard Sparty Wrocław. Klub w specjalnym komunikacie wyjaśnił, że zawodnik zimą przeszedł szereg testów pod okiem sztabu szkoleniowego i z początkiem marca podpisał kontrakt. Złapał Pana Boga za nogi? Nic z tych rzeczy. Pierwszy sezon miał obiecujący, w drugim przegrał rywalizację o skład z Przemysławem Liszką, nie rozmawiał z kolegami. Jest po słabym sezonie, a kluby się o niego biją. Szokujący powódWojdyło usiadł wtedy do stołu w celu wynegocjowania nowej umowy w Sparcie. Oczekiwał kontraktu zawodowego i lepszych warunków, również finansowych (wcześniej miał amatorski). Na to władze wrocławskiego klubu się nie zgodziły, a po porozumieniu z braćmi Curzytkami, całkowicie odpuściły Wojdyłę. Żużlowiec nie miał innych ofert, więc wyjechał do Irlandii, gdzie pracował w warsztacie samochodowym. Właśnie stamtąd został wyciągnięty przez Cellfast Wilki Krosno. Cellfast Wilki Krosno i reaktywacja Wojdyły Drużyna z Krosna wówczas rywalizowała tylko na szczeblu drugoligowym. Wojdyło tam się odbudował, notując pierwszy bardzo dobry i równy sezon w swoim wykonaniu (ostatni sezon był juniorem). Później, przepis o zawodniku do lat 24 spadł mu z nieba, ponieważ otworzył mu drzwi do jazdy w I lidze. Był jednym z solidnych młodych seniorów. Po sezonie dostał kilka ofert i zdecydował się na transfer do ROW-u Rybnik, gdzie spędził dwa dobre sezony. Za rok Wojdyło będzie miał już 25 lat.Wraca do Wilków, które podczas tej krótkiej rozłąki posmakowały nawet jazdy w PGE Ekstralidze. Działacze po spadku zbudowali młody zespół, opierając go na ambitnych zawodnikach. Właśnie trwa zgrupowanie i po różnych zdjęciach czy filmikach w social mediach widać, że Wojdyło znalazł wspólny język z kolegami. Będzie liderem?