Tai Woffinden miał być w tym roku gwiazdą Texom Stali Rzeszów i Metalkas 2 Ekstraligi. 3-krotny mistrz świata wrócił na tor po półrocznej przerwie związanej z leczeniem kontuzji łokcia. Już po pierwszym sparingu mówiono, że to będzie wielki powrót. W kolejnym Woffinden doznał jednak takiej kontuzji, że cały żużlowy świat wstrzymał oddech. Już nikt nie mówił o karierze, ale o tym, żeby zawodnik wrócił do zdrowia. Zatrzymał się kilometr przed stadionem. Klub wysłał pismo do władz, stanowcze żądania Woffinden i doniesienia o szybkim powrocie. Chce pomóc Stali w play-off W tej sytuacji bardzo dziwnie brzmią doniesienia docierające z obozu Woffindena o wielkiej chęci szybkiego powrotu na tor. Najlepiej jeszcze w tym roku. Na play-off, żeby pomóc polskiemu klubowi w walce o medale. Od dobrze poinformowanej osoby z otoczenia mistrza słyszymy, że jest on bardzo zdeterminowany. W rzeszowskim klubie, gdy pytamy o Woffindena, przypominają słowa menadżera Pawła Piskorza o możliwym szybkim powrocie, ale od razu dodają, że to był raczej żart. Od operacji Woffinden nie przespał dobrze ani jednej nocy. Wciąż jest na mocnych środkach przeciwbólowych. Żona Taia Woffindena będzie miała coś do powiedzenia To oczywiście wkrótce minie, ale żużlowiec potrzebuje czasu na to, żeby zrosły się kości. I nie chodzi tu nawet o kość uda, która po wypadku była największym problemem, ale o łokieć. Tam doszło do wieloodłamkowego złamania, więc trudno wyrokować, kiedy ten łokieć będzie w pełni sprawny. Po poprzedniej takiej kontuzji Woffinden dochodził do siebie blisko pół roku. W Stali przyznają, że Woffinden faktycznie bardzo chce wrócić, ale od razu też mówią, że ich zdaniem to zbyt szybko nie nastąpi. O ile w ogóle do tego dojdzie. Wskazują, że po tym, co się stało dużo do powiedzenia będzie miała Faye Woffinden, żona mistrza. Po wypadku w Krośnie najadła się strachu, bo też wypadek był bardzo poważny. W pewnym momencie mówiło się nawet o zagrożeniu dla życia. Potwierdza to cała akcja z helikopterem, który transportował żużlowca ze stadionu do szpitala. Texom Stal Rzeszów zabiera głos ws. wieści o szybkim powrocie Woffindena - Po tym, co się stało, nikt w klubie nie będzie naciskał na jego powrót - komentuje ostatnie doniesienia prezes Texom Stali Michał Drymajło. - Jak będzie gotowy, to oczywiście przyjmiemy go z otwartymi rękami. Jednak po takim wypadku najpierw musi dojść do siebie. Musi chcieć, musi mieć komfort. Jak się uda, to super. Jak nie, to nie będziemy dramatyzować. Nie wymagamy cudów. Najważniejsze jest życie i zdrowie. W Rzeszowie przyznają, że ich zdaniem Woffinden, o ile w ogóle wróci, to dopiero w przyszłym sezonie. Po takim wypadku, jaki przeżył, potrzebna jest solidna rehabilitacja. Zwłaszcza że ostatnio trochę tych kontuzji miał. Stal trzyma kciuki za Woffindena, ale sportowo skupia się na tym, żeby postawić na nogi Davida Bellego. Klub chce z Francuza zrobić zawodnika na średnio 8-10 punktów w meczu. To ma wystarczyć na awans do play-off.