W Krakowie wciąż pracują nad budżetem klubu na 2024. Potrzeba 2,5 miliona złotych, żeby drużyna mogła wrócić do ligowej młócki. I tyle ma być. Powrót żużla w Krakowie pewny na 90 procent Szanse na to, że ligowy żużel wróci do Krakowa, należy ocenić w tej chwili na ponad 90 procent. Do zamknięcia wszystkich formalnych spraw zostało już naprawdę niewiele. Najważniejsze, że pomocną dłoń wyciągnęła Texom Stal Rzeszów, która w Krakowie będzie miał coś na kształt zespołu rezerw. Nie wiadomo, jak będzie się nazywała ta nowa krakowska drużyna. Wiadomo natomiast, że mają w niej startować Mateusz Świdnicki, Philip Hellstrom-Bangs, Anze Grmek, Jakub Poczta i Wiktor Rafalski, a więc juniorzy i zawodnicy U24 z Texom Stali. Regulamin pozwala klubom 1 Ligi na to, by jej młodzież i żużlowcy U24 jeździli w drugoligowych rezerwach. W składzie będzie parę niespodzianek W kadrze mają się też znaleźć Rafał Karczmarz i Matic Ivacic. Karczmarz w minionych rozgrywkach jeździł jako U24 w Rzeszowie, ale skończył 24 lata, a konkurencja na seniorskich pozycjach w Texom Stali jest tak duża, że Karczmarz już się nie łapie. Jeśli chodzi o Ivacica, to ten z kolei ma ofertę pozostania w Unii Tarnów. Klub proponuje mu jednak rolę rezerwowego, więc Słoweniec ma duży zgryz. Zwłaszcza że był jednym z liderów drużyny w minionych rozgrywkach. A jeszcze może dojść Kildemand Jak dołożymy Ivacica i Karczmarza do rzeszowskiej piątki, to wychodzi nam całkiem niezły zestaw. A przecież jest jeszcze szansa na to, że w trakcie sezonu dołączy do drużyny kolejny zawodnik Stali. Jeśli przykładowo Peter Kildemand przegra rywalizację o miejsce w składzie z Jacobem Thorssellem, to też może wziąć kierunek na Kraków. Z takim składem nowy klub w Krakowie może zatrząść ligą. Na wygraną raczej nie ma szans, ale na awans do play-off i zamieszanie w tej fazie rozgrywek, to już jak najbardziej.