Krakowski żużel ma dużą szansę wrócić na sportową mapę Polski po czterech latach przerwy. Jest na to duża szansa, bo od dłuższego czasu w mieście działa grupa zapaleńców, która jest już bliska reaktywacji ośrodka. Ostatnia oficjalna informacja dotyczy spotkania przedstawicieli nowej spółki Speedway Kraków z prezydentem Jackiem Majchrowskim. Doszło do niego w połowie grudnia. Był to jasny sygnał, że władze miasta chcą pomóc, a to w całej układance może okazać się kluczowe. Kolejka chętnych do jazdy w Krakowie Nie wiemy, jakim budżetem będzie dysponował nowy krakowski klub, ale jeśli tylko środki pozwolą, to skład wcale nie musi być słaby. Po pierwsze wiele wskazuje na to, że dojdzie do współpracy ze Stalą Rzeszów, która udostępni kilku zawodnikom II-ligowej drużynie. Po drugie na rynku ciągle jest kilka ciekawych nazwisk bez przynależności klubowej. Na wiosnę będą chcieli znaleźć pracodawcę i normalnie zacząć sezon. Kraków będzie dla nich jedną z opcji. Kwestie kadrowe mogą nabrać tempa już wkrótce. Z naszych informacji wynika, że jeszcze w tym miesiącu powinniśmy poznać ostateczną decyzję co do startu nowego klubu w lidze. Obecnie wiele wskazuje na to, że decyzja będzie pozytywna. Za to trzyma kciuki GKSŻ, czyli organ zarządzający ligą. Między innymi z powodu krakowian ciągle nie opublikowano nowego terminarza rozgrywek. Żużel. Gwiazda szaleje w swojej ojczyźnie. Przymierza się do Ekstraligi Chcą wymazać złe wspomnienia z pamięci Wszyscy liczą na to, że tym razem próba reaktywacji żużla okaże się skuteczna i nie będzie miała następstwa w problemach finansowych. Z tymi mierzył się ostatni żużlowy twór w Krakowie. Mowa o Wandzie Kraków, czyli klubie, który funkcjonował w latach 2010 - 2019. Zaczęło się bardzo optymistycznie, bo po latach przerwy we wspomnianym 2010 roku udało się zgłosić zespół do rozgrywek ligowych. Na samym początku nie brakowało entuzjazmu. Snuto nawet plany o awansie do Ekstraligi Żużlowej. Tak dobrze nie było, ale już w 2015 roku klub awansował do 1. Ligi Żużlowej. Na tym poziomie udało się funkcjonować przez cztery lata, choć dawno nie było. Kibice doskonale pamiętają problemy finansowe, przepychanki o brakującą kasę i rolowanie długów. To musiał skończyć się źle. Efekt nieodpowiedzialnych działań działaczy był taki, że Wanda traciła renomę w środowisku i zraziła do siebie wielu zawodników. Problem był także ze sponsorami i wsparciem z miasta. W konsekwencji w sezonie 2018 drużyna spadła z hukiem do II ligi. Tam było jeszcze gorzej, bo po fatalnym roku klub zakończył swoją działalność. Nie udało się przy tym spłacić wszystkich zobowiązań. Do dzisiaj kilku zawodników ciągle nie pozostało rozliczonych i swojej kasy już na pewno nie otrzymają. Trudno się więc dziwić, że przez cztery lata żużla w Krakowie nie było. Wiele osób po prostu się do tego wszystkiego zraziło. Teraz wraca jednak optymizm i nadzieja na to, że stolica małopolski doczeka się silnego ośrodka. Zmarzlik nie odesłał podpisanego kontraktu do Gorzowa. Stal czeka