Dawid Kownacki pomimo drobnego kryzysu, wciąż znajduje się w gronie czołowych polskich piłkarzy młodego pokolenia. 25-latek ma na swoim koncie między innymi występy we włoskiej Serie A czy niemieckiej Bundeslidze. To właśnie u naszych zachodnich sąsiadów doszło u niego do załamania formy, po którym zdecydował się na powrót do Lecha Poznań. Wybór nie był przypadkowy, ponieważ to właśnie w tym mieście kilka lat temu wypłynął na szerokie wody. Żużel drugą miłością Dawida Kownackiego W nowym starym miejscu napastnik zaaklimatyzował się w najlepszy z możliwych sposobów. Wychowanek Kolejorza dostaje coraz więcej szans, a ponadto w sześciu spotkaniach zdołał strzelić już dwie bardzo ważne bramki. Życie zawodnika nie kręci się tylko i wyłącznie wokół piłki nożnej. 25-latek to prywatnie wielki miłośnik czarnego sportu. W przeszłości gorzowianin kiedy tylko mógł wybierał się na zawody w roli widza. Ba, nierzadko angażował się też w pomoc samym żużlowcom. Niektórzy kibice do dziś mają w pamięci jego pracę w roli... mechanika u Kamila Brzozowskiego. - Jak człowiek upadnie, to pierwsza rzecz, jaką zobaczy po podniesieniu się z toru, jest właśnie Dawid. On wykorzystuje swoje piłkarskie umiejętności. Jak włączy dwójkę, to jest najszybszym mechanikiem na świecie - oznajmił swego czasu na łamach Sportowych Faktów obecny trener zespołu U24 Arged Malesy Ostrów. Teraz na żużel ma rzut beretem Podczas gry we Włoszech i w Niemczech Dawid Kownacki speedway podziwiał niestety tylko i wyłącznie w telewizji. W 2022 roku sytuacja uległa jednak diametralnej zmianie i po wypożyczeniu do Lecha napastnik na najbliższy żużlowy stadion będzie miał nie setki kilometrów, a jedynie parę minut jazdy samochodem. Na najniższym szczeblu rozgrywkowym ściga się bowiem marzący o awansie na zaplecze PGE Ekstraligi SpecHouse PSŻ Poznań. Jak się okazuje, 25-latka nawet nie trzeba szczególnie zapraszać na domowe spotkania. Reprezentant Lecha jest na bieżąco ze wszystkimi informacjami, co udowodnił już w tym tygodniu, kiedy niespodziewanie odwiedził obiekt na Golęcinie przy okazji pierwszego treningu podopiecznych Tomasza Bajerskiego. Obecnością honorowego gościa pochwalił się między innymi Kacper Gomólski, który nie omieszkał strzelić sobie z piłkarzem pamiątkowego zdjęcia. Do pełni szczęścia brakuje tylko tego, by zawodnik zaraził pasją do czarnego sportu swoich pozostałych kolegów z zespołu. O poziom zbytnio nie muszą się oni obawiać, ponieważ ekipa z Rune Holtą i Kacprem Gomólskim na czele to wręcz maszyna stworzona do wygrywania.