Kibice z Gorzowa kilka dni temu pisali w żartach, że skoro mamy prawie wrzesień, jest faza play-off, to aż dziwne że Stal jedzie w pełnym składzie. No i wykrakali. W lidze szwedzkiej fatalny upadek miał Oskar Fajfer, może nie lider czy gwiazda, ale na pewno ważna postać zespołu, która obecnie jest nie do zastąpienia. W środę oficjalnie okazało się, że Fajfer nie pojedzie w najbliższym meczu. To kolejny taki przypadek w ostatnich latach. Wcześniej dwa razy Stal na finiszu sezonu nie mogła korzystać z Andersa Thomsena, który łapał kontuzję. Wydawało się, że limit pecha po prostu musi być już wyczerpany, ale jak widać, nie jest. Co zrobi Stal wobec urazu Fajfera? Kibice przede wszystkim piszą o fatum, ale przy okazji omawiają też ewentualne scenariusze. Być może w lidze pojedzie wielka nadzieja światowego żużla. Mowa o Adamie Bednarzu. Czeska perełka zastąpi Polaka? Adam Bednař to 17-letni Czech, mianowany największym talentem w tym kraju, jaki pojawił się w tym stuleciu. W wielu zawodach potrafi pokonywać renomowanych seniorów i ma naprawdę potężne możliwości. Pozostaje pytanie, co ze sprzętem. Czesi często mają z tym problem. Choćby Janowi Kvechowi wielokrotnie wypomina się kiepskie motocykle i słabe zaplecze logistyczne. Mówi się o tym od dawna. Czy Bednař jest gotowy na PGE Ekstraligę? Być może nie będzie miał wyjścia. Sytuacja wymaga tego, by za Fajfera pojechał ktoś, kto daje choć minimalne szanse zapunktowania. Nawet 3-4 punkty młodziana będą dobrym wynikiem. On na podbijanie świata ma jeszcze czas. Na razie póki co może spróbować zastąpić starszego kolegę, o ile oczywiście Stal zdecyduje się na taki wariant. W składzie mógłby być junior, a Bednař jeździłby z rezerwy.