Rehabilitacja Janusza Kołodzieja przebiega w błyskawicznym tempie. Przypomnimy, że 40-letni żużlowiec 3 maja podczas meczu w Grudziądzu nabawił się poważnej kontuzji. Stwierdzono u niego zwichnięcie stawu ramiennego ze złamaniem guzka większego. Pierwsze rokowania mówiły o 2-3 miesięcznej przerwie w startach. Zapadła decyzja ws. startów Kołodzieja w lidze i SEC Tymczasem minął ledwie miesiąc, a Kołodziej zameldował się na torze. W środę odbył testowe jazdy na torze w Lesznie. Po nich zawodnik miał podjąć decyzję co do startów w najbliższy weekend. W piątek jego drużyna jedzie na mecz ligowy do Częstochowy. Pośpiech w tym wypadku nie byłby wskazany, bo podopieczni trenera Rafała Okoniewskiego i tak wielkich szans na sukces nie mają. Dużo ważniejsze zawody były mistrz Polski miał w perspektywie w sobotę. Chodzi o inauguracyjną rundę SEC w Debreczynie. - Janusz po środowym treningu postanowił, że w ten weekend nie wystartuje w żadnych zawodach. Choć otrzymał zielone światło od lekarzy do powrotu na tor, to nie czuje się jeszcze na tyle komfortowo, aby podjąć rywalizację - przekazał nam menedżer zawodnika Krzysztof Cegielski. To wtedy Kołodziej może wskoczyć do składu Unii Środowy wyjazd na tor żużlowiec potraktował więc jako kolejny etap rehabilitacji. Wiemy, że do następnych próbnych jazd ma dojść w przyszłym tygodniu. Po nich zawodnik będzie decydować, co dalej. W grę wchodzi powrót do drużyny Unii na wyjazdowe starcie 16 czerwca w Gorzowie. W tym spotkaniu leszczynianie też nie mają wielkich szans na wygraną, ale Kołodziej mógłby sprawdzić się w ligowej rywalizacji przed arcyważnym pojedynkiem dla jego zespołu, który już 22 czerwca u siebie z Apatorem Toruń. Swoją drogą taka a nie inna decyzja Kołodzieja co do startów w najbliższy weekend oznacza, że najpewniej stracił szanse na złoty medal w cyklu SEC. Przed rokiem był w podobnej sytuacji, bo kontuzja wykluczyła go z rywalizacji w jednym turnieju. W pozostałych trzech spisał się jednak znakomicie i rozgrywki zakończył z brązowym medalem. Na pocieszenie doświadczonemu zawodnikowi pozostanie cykl Indywidualnych Mistrzostw Polski. Pojedzie w nich dzięki dzikiej karcie, jaką przyznali mu organizatorzy.