Partner merytoryczny: Eleven Sports

Koszmar Zmarzlika. Wystarczy, że tylko na to spojrzy

Bartosz Zmarzlik może stracić pierwsze miejsce na liście najskuteczniejszych zawodników PGE Ekstraligi, czego nie doświadczył od 2020 roku. Za plecami 5-krotnego mistrza świata czają się Leon Madsen i Artiom Łaguta, jednak to Rosjanin ma większe szanse, by zrzucić Zmarzlika z tronu. Betard Sparta Wrocław nadal uczestniczy w rozgrywkach, a dodatkowo ma jedno spotkanie mniej niż Orlen Oil Motor Lublin. 29-latek może być tym faktem mocno zaskoczony.

Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński

Bartosz Zmarzlik, zapytany w Magazynie PGE Ekstraligi w Canal+ po pierwszym meczu finałowym w 2023 roku, jasno stwierdził, że sprawdza statystyki tylko po to, by upewnić się, czy nadal jest na pierwszym miejscu. Wkrótce może się jednak bardzo zdziwić, gdy zobaczy swoje nazwisko nieco niżej.

To musi zrobić Łaguta, żeby wyprzedzić Zmarzlika

To efekt świetnego sezonu Artioma Łaguty i Leona Madsena. Rosjanin z polskim paszportem znajduje się jednak w lepszej sytuacji, ponieważ Betard Sparta Wrocław, w przeciwieństwie do Krono-Plast Włókniarza Częstochowa, wciąż bierze udział w rozgrywkach. Dodatkowo mają na koncie jeden mecz mniej niż Orlen Oil Motor Lublin.

Tak naprawdę Łaguta może wyprzedzić Zmarzlika już po rewanżowym starciu z ebut.pl Stalą Gorzów. Z naszych wyliczeń wynika, że mistrz świata z 2021 roku musi zdobyć 14 punktów w 5 wyścigach, aby objąć prowadzenie na liście najskuteczniejszych zawodników. 

Bartosz Mariański: Zagraliśmy na tyle, na ile mogliśmy. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Odszedł z Gorzowa i się zaczęło, przypominają o tym na każdym kroku

Dla 29-latka ma to pewne znaczenie, ponieważ, jak już wcześniej wspomnieliśmy, ukradkiem zerka na te liczby. Warto podkreślić, jak wielkim dominatorem jest w tej kwestii. Już jako 21-letni junior potrafił być najlepszy ze wszystkich. Przewodził w latach 2016-2018 oraz 2021-2023. W 2019 roku musiał ustąpić miejsca Madsenowi, a rok później Łagucie i Emilowi Sajfutdinowowi.

Złośliwi podkreślają, że gdyby nadal jeździł w Stali Gorzów, nie miałby takich kłopotów. Teoretycznie mają rację, bo w sezonach 2021 i 2022 wszedł na tak wysoki poziom, że wydawało się, iż można on tylko i wyłącznie rosnąć. Natomiast po przeprowadzce do Lublina ma on pewne trudności w odczytaniu tamtej nawierzchni.

W Gorzowie mógł trenować, kiedy tylko chciał. Tor znał jak własną kieszeń i miał świetne odniesienie. Być może jednak nie miało to aż tak dużego znaczenia, jak mogłoby się wydawać, i nawet pozostając w macierzystym klubie, napotkałby wspomniane trudności. Problem może tkwić po prostu w sprzęcie dostarczanym przez Ryszarda Kowalskiego. Sam Zmarzlik doszedł do punktu, w którym musiał przetestować silniki Petera Johnsa.

Bartosz Zmarzlik/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Bartosz Zmarzlik/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Bartosz Zmarzlik/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem