W minioną sobotę miał wypadek samochodowy, w wyniku którego złamaniu uległa dopiero zrośnięta kość. O stanie zdrowia informuje lekarz klubowy Unii Leszno - dr Tomasz Gryczka. U Krzysztofa doszło do ponownego złamania obojczyka. Jest to tak zwana refraktura, czyli powtórny uraz w tym samym miejscu. Kasprzak miał wypadek samochodowy, w którym uderzył o tablicę rozdzielczą barkiem - powiedział lekarz. - Był to ten bark, który wcześniej pękł na treningu w Lesznie. Zawodnik był na leczeniu w Anglii, ale okres po zakończeniu rehabilitacji był bardzo krótki. Na szczęście nie doszło do przemieszczenia kości. Zawodnik ma założony gips. W zależności od tego, jak szybko będą zrastały się kości może zostać jeszcze zastosowana krioterapia. Ma to służyć temu, by maksymalnie skrócić czas absencji. Nie mogę określić, kiedy Kasprzak będzie mógł wrócić na tor. Może się okazać, iż leczenie potrwa kilkanaście tygodni,. Nie wykluczam jednakże i tej możliwości, że zawodnik już w połowie lipca, a może nawet wcześniej będzie gotowy do startów - dodał Gryczka. - Nie można tu mimo wszystko być zbyt optymistycznym, gdyż mamy do czynienia z powtórnym złamaniem. W ciągu dwóch tygodni nastąpiło dwukrotne złamanie tego samego miejsca, więc to bardzo trudny przypadek. W szybki powrót Krzysztofa Kasprzaka wierzy jego ojciec i zarazem mechanik - Zenon Kasprzak: Obojczyk jest pęknięty, ale myślę, że za 2 -3 tygodnie Krzysztof będzie gotowy do startów. Będzie to dopiero połowa lipca, więc będziemy mieli do startów jeszcze dużo czasu. Syn ma w tym roku ogromnego pecha, lecz mam nadzieję, iż to się skończy. Konrad Chudziński, Leszno