Tak jak Tomasz Gollob w Terenzano w 2010 roku, tak Bartosz Zmarzlik w Malilli w 2022 roku! Coś, co było spodziewane i niemal pewne, w końcu zostało przypieczętowane. Bartosz Zmarzlik sięgnął po trzeci tytuł Indywidualnego Mistrza Świata. Obecnie Zmarzlik ma na koncie więcej złotych medali IMŚ, niż wszyscy pozostali polscy żużlowcy razem wzięci. Do przypieczętowania mistrzostwa Zmarzlik potrzebował dziś tylko jednego - zająć wyższe miejsce w dzisiejszych zawodach od Duńczyka, Leona Madsena, głównego rywala w wyścigu o złoto. Zadanie Zmarzlika okazało się być łatwiejsze, niż większość się spodziewała, bo żużlowiec z kraju Hamleta słabo wyszedł ze startu w wyścigu półfinałowym i już na początku tego biegu było wiadome, że o finał - i dalszą rywalizację o IMŚ - będzie mu bardzo trudno. Gdy na drugim okrążeniu zdefektował, w polskich domach można było rozpocząć świętowanie, bo złoto Zmarzlika było już pewne! Janowski powalczy o... medal?! Złoty medal Bartosza Zmarzlika (o którym więcej piszemy TUTAJ) to niejedyny powód do radości polskich kibiców. Trzecie miejsce w zawodach w szwedzkiej Malilli wywalczył Maciej Janowski. Dla wychowanka wrocławskiej Sparty dzisiejszy wynik to dodatkowy tlen w walce o utrzymanie, a może nawet i o medal. Polak zajmuje co prawda siódme miejsce, które nie jest premiowane nawet pozostaniem w cyklu na kolejny rok, jednak do trzeciego w klasyfikacji Patryka Dudka traci zaledwie siedem punktów. Choć wydaje się, że to dużo, należy pamiętać o specyficznym systemie punktacji w cyklu Grand Prix. Żeby zniwelować siedmiopunktową przewagę, wystarczy, że Maciej Janowski wygra w Toruniu, a Patryk Dudek nie awansuje do finału. Gdy sprawę przedstawi się w ten sposób, nie wydaje się, że brąz Janowskiego to mission impossible. Za Maciejem Janowskim, w walce o utrzymanie, czy nawet medal, przemawia też historia. W Malilli przedłużył swoją dobrą passę - po raz szósty z rzędu zameldował się w półfinale. Historycznie Janowski dobrze czuje się też w Toruniu. W czterech ostatnich turniejach wystąpił tam w finale. Jeśli zakwalifikuje się i tym razem, wszystko będzie w jego rękach - będzie miał szansę utrzymać się w cyklu, a może i nawet powalczyć o medal. Vaculik zaskoczył in minus, Dudek zrobił, co mógł Poza Zmarzlikiem i Janowskim, na których dziś skupiła się uwaga polskich kibiców, rywalizowali też inni. Największym zaskoczeniem in minus był Martin Vaculik. Słowak fantastycznie spisał się w rundzie zasadniczej turnieju, bo z 13 punktami na koncie wygrał tę część zawodów. W półfinale Vaculik popełnił jednak błąd, bo i w pierwszym, i w drugim łuku wyniósł się za szeroko i spadł na ostatnią pozycję. Gdyby nie defekt Madsena, zakończyłby zawody na słabym, siódmym miejscu. Na tej pozycji zawody zakończył Patryk Dudek, jednak w przypadku Polaka można mówić o sukcesie, a nie o porażce. Wszystko dlatego, że wychowanek zielonogórskiego Falubazu nie spisywał się dziś przesadnie dobrze i samo wejście do półfinału, patrząc na dzisiejszą dyspozycję Dudka, to naprawdę udany finał turnieju. 10 punktów zdobyte do klasyfikacji generalnej to dobry wynik, dający nadzieję na wywalczenie brązowego medalu. Obecnie Dudek jest trzeci ze 100 punktami na koncie. Za jego plecami czai się Robert Lambert, który traci do Polaka trzy "oczka". Dalej grupa pościgowa, która ma mniejsze szanse na wyprzedzenie Dudka, w której są Bewley (93 punkty), Lindgren, Janowski (po 92) i Woffinden (88). Lindgren i Woffinden utrzymali się w walce Znakomite wyniki, przynajmniej jak na ten sezon, osiągnęła dwójka doświadczonych żużlowców - Fredrik Lindgren i Tai Woffinden. Szwed i Anglik jedyne, o co w tym roku walczą, to utrzymanie w cyklu. Drugie miejsce Lindgrena i czwarte miejsce Woffindena oznacza jedno - tych dwóch doświadczonych żużlowców wciąż liczy się w walce o utrzymanie, a przy sprzyjających wiatrach może nawet i o medale, choć w przypadku obu to już raczej sfera marzeń, a nie celów. Występ w Malilli był kluczowy także dla drugiego Brytyjczyka, Roberta Lamberta. Podopieczny Jasona Crumpa kontynuuje swój marsz w kierunku podium cyklu. Przed dzisiejszymi zawodami był w klasyfikacji generalnej piąty, a dzięki słabemu występowi rodaka, Daniela Bewleya, Lambert przesunął się na czwartą lokatę. Do trzeciego Patryka Dudka traci zaledwie trzy punkty, więc wszystko jeszcze jest możliwe. Pikanterii temu pojedynkowi dodaje fakt, że obaj są zawodnikami toruńskiego Apatora, a to właśnie na toruńskiej Motoarenie odbędzie się ostatnia runda tegorocznego cyklu Grand Prix. Finałowa odsłona Indywidualnych Mistrzostw Świata już 1 października! Wyniki Grand Prix Szwecji w Malilli: 1. Bartosz Zmarzlik 19 (2,3,2,3,3,3,3) 2. Fredrik Lindgren 13 (1,2,3,2,1,2,2) 3. Maciej Janowski 14 (3,0,3,3,2,2,1) 4. Tai Woffinden 11 (0,2,1,3,2,3,0) 5. Martin Vaculik 14 (3,1,3,3,3,1) 6. Robert Lambert 11 (3,2,2,0,3,1) 7. Patryk Dudek 7 (0,3,1,2,1,0) 8. Leon Madsen 10 (2,3,3,2,0,d) 9. Jason Doyle 7 (2,2,1,0,2) 10. Mads Hansen 6 (1,0,2,0,3) 11. Jack Holder 6 (0,1,1,2,2) 12. Oliver Berntzon 5 (1,3,0,1,0) 13. Andrzej Lebiediew 5 (1,1,2,1,0) 14. Max Fricke 4 (3,0,0,1,-) 15. Daniel Bewley 3 (0,1,0,1,1) 16. Paweł Przedpełski 2 (2,0,0,w,-) 17. Victor Palovaara 1 (1) 18. Anton Karlsson 0 (0) Zobacz także: Zrobił to! Zmarzlik przechodzi do historii Polacy się ośmieszyli? Nieznany Norweg utarł im nosa! Kuszą zwycięzcę Grand Prix. To byłby prawdziwy hit!