Tak jeździ mistrz świata. To można powiedzieć, jeżeli spojrzymy na wyniki Artioma Łaguty. Rosjanin z polskim paszportem w rozgrywkach osiągnął średnią na poziomie 2,462 punktu na bieg. Był najlepszy i nie miał sobie równych, co pokazał przede wszystkim w fazie play-off. Siedem milionów. Czy to skusi mistrza świata? Nie jest tajemnicą, że Artiom Łaguta ma ważny kontrakt na przyszły sezon. Nie wiadomo jednak, co wydarzy się w 2026 roku. W środowisku pojawiły się plotki jakoby NovyHotel Falubaz Zielona Góra był zainteresowany usługami najskuteczniejszego zawodnika PGE Ekstraligi. W kuluarach pojawiła się także kwota. Podobno polski klub może nawet wyłożyć siedem milionów na stół. Gdyby to się sprawdziło, to Łaguta zdeklasowałby wszystkich pod względem finansowym. Bartosz Zmarzlik czy Leon Madsen mogliby tylko pomarzyć o takiej forsie. Wyrwali Madsena. Znowu zbudują złotą erę? Falubaz w tym roku zrealizował największy hit transferowy. Ściągnęli Leona Madsena, wydając krocie. Zyskali lidera, który od lat jest w czołówce. Wydaje się, że to tylko preludium do odbudowania prawdziwej potęgi żużlowej. - Dwa lata temu, kiedy zaczynałem swoją działalność w klubie, to moim marzeniem było, żeby szybko awansować, utrzymać się i później wzmocnić, żeby Falubaz stał się mocniejszy i stabilniejszy. Żeby wrócił do czasów, kiedy był w czołówce - mówił Piotr Protasiewicz dla klubowych mediów. Jeśli klubowi udałoby się ściągnąć Łagutę, to staliby się z automatu faworytem do złota. Duet Madsen - Łaguta mógłby siać spustoszenie i wygrywać z każdym przeciwnikiem. Falubaz już kiedyś namawiał żużlowca. Sam Robert Dowhan stwierdził, że gdyby nadal był w klubie, to Łaguta trafiłby do Falubazu. Kto wie, może tym razem uda się go przekonać?