Żużlowiec Unibaxu Toruń czuje się dobrze i już w niedzielę wystartuje w zawodach w Ostrowie. "Jazda sprawia mi wielką przyjemność. Czuję, że żyję. Dzień bez treningu to dzień stracony. Z moją ręką wszystko dobrze, więc nie pozostaje nic innego jak dalej "kręcić kółka" i czekać na pierwsze spotkania w Polsce i Szwecji" - pisał Kościecha na łamach swojego serwisu internetowego po kilku dniach spędzonych na torze. Przypomnijmy, że żużlowiec doznał urazu na początku maja w Szwecji. Tam podczas spotkania ligowego uczestniczył w bardzo groźnym wypadku, a pierwsze diagnozy mówiły nawet o kontuzji kręgosłupa. W ostateczności okazało się, że żużlowiec "Aniołów" ma złamaną rękę, która została poddana operacji. Po okresie rehabilitacji Kościecha w ostatni poniedziałek wznowił treningi. Długa przerwa spowodowała jego absencję w wielu potyczkach polskiej ekstraligi. Pod nieobecność Roberta Unibax spisywał się jednak znakomicie i dopiero w minioną niedzielę opuścił pozycję lidera rozgrywek na rzecz Unii Leszno. Teraz Kościecha czeka na kolejne spotkania w Polsce, bo chce wesprzeć klub w walce o odzyskania pierwszego miejsca. Przetarciem dla zawodnika będzie występ w niedzielę w Ostrowie w czasie 55. Łańcucha Herbowego. Tam zastąpi on Tomasza Golloba, który po wypadku lotniczym nie doszedł jeszcze do pełni sił. Pięć dni później, bo już w piątek być może Kościecha stanie do walki o ligowe punkty w Rzeszowie, gdzie wybiera się jego zespół. Wobec kontuzji Adriana Miedzińskiego i Wiesława Jagusia wracający do żużla zawodnik może znaleźć się w składzie wśród podopiecznych Jana Ząbika. Konrad Chudziński