Grigorij Łaguta to obecnie jeden z najbardziej znienawidzonych rosyjskich żużlowców w polskim społeczeństwie. Na taką łatkę zapracował on sobie między innymi kontrowersyjną wypowiedzią, którą udzielił Tygodnikowi Żużlowemu tuż po rozpoczęciu wojny za naszą wschodnią granicą. - Wtedy było cicho i nikt nie protestował. Wszyscy sportowcy jakoś startowali w Rosji i nikt nie był zawieszony. I Polacy też jeździli w Rosji, jakby nic się nie stało. Dostawali nawet więcej kasy od rosyjskich zawodników i nikt nie zwracał uwagi na to, co się dzieje w Donbasie. A ludzie z Rosji ginęli w Donbasie. I nikt wtedy nie zawieszał sportowców - oznajmił po zawieszeniu przez międzynarodową federację żużlowców reprezentujących państwo agresora. To oczywiście nie była jedyna kontrowersja z 38-latkiem w roli głównej. Wcześniej głośno o nim zrobiło się po niespodziewanym odejściu z ROW-u Rybnik, dla którego zawodnik obiecał starty w ramach odpokutowania za wpadkę dopingową. - To jest szmaciarstwo - mówił wówczas broniący go wcześniej jak lew prezes Krzysztof Mrozek. Rosjanin trafił wtedy do Lublina i być może jeździłby tam do dziś, gdyby nie atak Władimira Putina na Ukrainę. Skandaliczny filmik na koncie Łaguty. To mogło skończyć się tragicznie Co jakiś czas kontrowersyjny żużlowiec wspomina okres spędzony na wschodzie naszego kraju, publikując materiały na swoim Instagramie. Dziś jednak zdecydowanie przesadził i na jego koncie pojawił się filmik przedstawiający jak na polskich drogach rozpędza się z dwustu do trzystu kilometrów na godzinę i to wszystko nagrywa telefonem komórkowym. Jego "drogowe popisy" miały miejsce w okolicach Lublina, ponieważ radio ustawione jest na lokalną Eskę. Materiał jak na razie nie doczekał się komentarzy, choć takowe powinny być kwestią czasu. Nieodpowiedzialne zachowanie Rosjanina mogło bowiem doprowadzić do ogromnej tragedii. Łaguta pod filmikiem zbiera niestety mnóstwo polubień. W tym gronie jest chociażby Darcy Ward, australijski talent, który po koszmarnym wypadku na torze żużlowym dziś porusza się na wózku inwalidzkim. Zobacz również: Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo