Na początku wyjaśnijmy, co to jest KSM. To nic innego jak Kalkulowana Średnia Meczowa. Każdy zawodnik ma swój KSM, który można policzyć na bazie jego średniej biegopunktowej, którą mnoży się przez cztery. Po wejściu KSM Motor Lublin musiałby zmienić skład W przypadku obowiązywania przepisu o KSM ma je nie tylko zawodnik, ale i zespół. Ustala się poziom KSM dla drużyny, na przykład 41, i działacze muszą tak kontraktować żużlowców, by sześciu z najwyższą średnią wpisanych do składu mieściło się w tychże 41 punktach. Warto rzecz całą zobrazować na przykładzie Motoru Lublin. Na stronie PGE Ekstraligi mamy KSM zawodników na sezon 2022 (na 2023 jeszcze nie zostało policzone), więc wzięliśmy siódemkę żużlowców zakontraktowanych przez mistrza Polski na kolejny rok i wyszło nam, że gdyby obowiązywał KSM na poziomie 41, czy nie daj Boże 40 punktów, to Motor nie mógłby jeździć tym składem. KSM na sezon 2022 dla szóstki: Bartosz Zmarzlik, Dominik Kubera, Jarosław Hampel, Fredrik Lindgren, Jack Holder i Mateusz Cierniak (Bartosz Bańbor ma KSM 2,50, więc jego nie wliczamy) wynosi 43,76. Motor musiałby więc pozbyć się kogoś z czwórki: Kubera, Hampel, Lindgren, Holder (ich KSM oscyluje między 6,61 i 7,77) i zastąpić go zawodnikiem z KSM na poziomie nieprzekraczającym 4 punktów. KSM to furtka dla słabych żużlowców Składanie zespołu przy KSM to czasami niezła łamigłówka. Czasami trzeba pracować zupełnie przypadkowych, słabych i niechcianych zawodników, bo ich średnia pasuje do KSM dla drużyny. Widmo powrotu KSM cały czas wisi nad ligą. Działacze klubów widzą w nim nadzieję na ostudzenie finansowych zapędów zawodników. Liczą, że dzięki temu zaoszczędzą na gwiazdach, które w ostatnim oknie transferowym podpisywały kontrakty na poziomie 3 milionów złotych. Dla władz Ekstraligi KSM to z kolei narzędzie do rozbicia zabetonowanej giełdy transferowej, co w ostatnich latach było zmorą beniaminków. Teraz jednak zdarzyło się coś, co dało prezesowi Ekstraligi Wojciechowi Stępniewskiemu do myślenia. Cellfast Wilki Krosno załatwiły, że KSM nie będzie? Chodzi o to, co zrobił beniaminek z Krosna. Cellfast Wilki nie poszły za ubiegłorocznym przykładem Arged Malesy Ostrów, tylko mocno rozpychały się na giełdzie i wyrwały Jasona Doyle’a, Krzysztofa Kasprzaka, Denisa Zielińskiego i Mateusza Świdnickiego. Skład, jaki zbudowały Wilki, daje nadzieję. Oni na pewno nie skończą, jak Arged Malesa, która przegrała wszystko. Prezes Stępniewski na zamkniętym spotkaniu chwalił Wilki za zakupy i mówił, że klub dał argument za tym, żeby nie wprowadzać KSM. Prezes dodał też, że jego zdaniem KSM nie pozwoliłby na żadne wielkie oszczędności. Może tylko przez rok, bo już w następnym zawodnicy z KSM pasującym danemu klubowi żądaliby astronomicznych kwot. I to, co kluby zaoszczędziłyby na gwiazdach, musiałyby wydać na średniaków. Dlatego Ekstraliga chce postawić na stabilizację i rozwój ligi U-24, bo dzięki temu na rynku pojawi się wielu młodych, zdolnych zawodników. A jak będzie większy wybór, to ceny za żużlowców powinny spaść. Czytaj także: Przez ich stadion przechodzi tsunami. Będzie nie do poznania