Inauguracja SEC w Rybniku była okazją do spotkania prezesa ROW-u Krzysztofa Mrozka z wychowankiem klubu Kacprem Woryną. Przez prawie dwa lata ich relacje były nieco napięte. Miało to związek z odejściem Woryny z ROW-u po spadku z PGE Ekstraligi w sezonie 2020. O tym Mrozek rozmawiał z Woryną Złe relacje to już jednak przeszłość. W minioną sobotę Mrozek podszedł do Woryny, żeby pogratulować mu dobrych występów w tym sezonie w barwach zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa. Przede wszystkim gratulował mu jednak decyzji o związaniu się z Rafałem Lewickim. Mrozek powiedział Worynie, że to był "strzał w dziesiątkę". Lewicki ewidentnie odmienił Worynę. Ten jeździ mądrzej, unika też wpadek z regulacjami. Trudno się jednak dziwić. Lewicki przez lata był menadżerem Artioma Łaguty, który przy nim dojrzał i stał się czołowym zawodnikiem PGE Ekstraligi, mistrzem świata. Lewicki ma na koncie wiele sukcesów związanych z prowadzeniem zawodników. Kiedy w 2014 roku Krzysztof Kasprzak sięgnął po tytuł wicemistrza świata, to w teamie miał właśnie Lewickiego. Czy jest szansa na powrót Woryny do ROW-u? Wracając do spotkania i rozmowy Woryny z Mrozkiem, to nie ma co liczyć na szybki powrót zawodnika do ROW-u. Woryna odszedł z Rybnika, żeby jeździć w PGE Ekstralidze, a ROW ten i przyszły sezon (o ile wszystko dobrze się ułoży na finiszu rozgrywek 2022) spędzi w eWinner 1. Lidze. Jeśli jednak ROW wróci do elity, to będzie też szansa na angaż Woryny. Warto nadmienić, że Mrozek i Woryna przez lata byli niczym papużki nierozłączki. Prezes traktował zawodnika priorytetowo, on był jego oczkiem w głowie. Nie raz Mrozek mówił o Worynie "to jest mój syn". To tylko pokazuje, jak bardzo był z nim zżyty. Działacz widział zresztą w Worynie zawodnika, który w przyszłości może walczyć o medale mistrzostwa świata. Teraz panowie na nowo budują relacje.