- W pół roku na stadionie w Krośnie wydarzyło się więcej niż w ciągu ostatnich siedemdziesięciu lat - mówił kilka dni temu na naszych łamach Grzegorz Leśniak, prezes Cellfast Wilków Krosno. Działacz wyraził również obawę, że toczące się na stadionie prace modernizacyjne mogą nie zakończyć się na czas. Już nie będzie teorii spiskowych? Remont zgodnie z planem Przypomnijmy, że stadion w Krośnie musiał przejść przez szereg prac modernizacyjnych ze względu na konieczność dostosowania obiektu do wymogów PGE Ekstraligi. Prace ruszyły jeszcze w 2022 roku i od początku było jasne, że harmonogram prac będzie napięty, a skończyć powinny się chwilę przed startem sezonu. Z tego też powodu władze klubu wystosował do Ekstraligi wniosek o rozegranie pierwszego meczu domowego w drugiej kolejce. Prośba została uwzględniona, a dodatkowe kilka dni ma pomóc beniaminkowi zdążyć ze wszystkim na czas. W ostatnim czasie zaczęły pojawiać się jednak głosy, że modernizacja może się przedłużyć, stąd spotkanie drugiej kolejki przeciwko Apatorowi Toruń mogłoby być odwołane. Niektórzy twierdzili nawet, że będzie to na rękę klubowi z Krosna, który będzie chciał forować taki scenariusz. - Nie mogę powiedzieć, że na sto procent jesteśmy pewni, iż zdążymy z wszelkimi modernizacjami. Pozytywny jest fakt, że nie ma na ten moment ani dnia opóźnienia. Modernizacje i rozbudowa przebiega w dobrym tempie. Jeśli nas zima jeszcze nagle nie zaskoczy, to na przełomie marca i kwietnia powinniśmy wyjechać na swój tor - mówił jeszcze kilka dni temu Grzegorz Leśniak i wszystko wskazuje na to, że zwolennicy teorii spiskowych nie będą mieć racji. Okazuje się bowiem, że na stadionie w Krośnie toczą się już ostatnie prace, a klub dba tym samym o stan nawierzchni, która jest w coraz lepszym stanie. We wszystkim pomaga także pogoda, która w ostatnich dniach jest naprawdę dobra. Optymistyczne są też kolejne prognozy. Jeżeli nie wydarzy się nic nieprzewidywalnego, to być może na przełomie marca i kwietnia odbędzie się na torze pierwszy trening. Beniaminek będzie gotowy na start sezonu Poza tym dodajmy, że stadionowe prace nie powinny mieć wpływu na przygotowania drużyny do startu sezonu. Wilki były jednym z pierwszych klubów, które wybrały się na południe Europy, aby w bardziej sprzyjających warunkach zacząć treningi na torze. Te odbyły się w Gorican. Sami zawodnicy też jednak nie próżnują, bo na własną rękę szukają sobie możliwości jazdy. A jeśli dodamy do tego fakt, że pierwszy mecz ligowy w Krośnie ma odbyć się dopiero 16 kwietnia, to nie powinno być problemów z wjechaniem się w tor i odpowiednim dopasowaniem sprzętu przez żużlowców. To z pewnością dobry prognostyk przed beniaminek, który w sezonie 2023 powalczy o utrzymanie w PGE Ekstralidze. Zobacz również: Na treningach będzie walka o skład. Tylko Polak śpi spokojnie