Turniej Phila Crumpa co roku rozgrywany jest w Mildurze. W tym roku na stracie nie zabrakło kilku ciekawych nazwisk z Tai'em Woffindenem na czele. Tak uczcili koniec powodzi Były mistrz świata i gwiazdor Betard Sparty Wrocław wygrał w niekwestionowanym stylu. W finałowym biegu, który odbył się na dystansie sześciu okrążeń ustanowił nowy rekord toru. Za jego plecami zameldowali się odpowiednio Justin Sedgmen, Jaimon Lidsey i Rory Schlein. Zawody miały oczywiście wymiar towarzyski, a najważniejsze było to, co spotkało wszystkich po ich zakończeniu. Co ciekawe, Woffinden swoją nagrodę pieniężną za zwycięstwo przekazał do klubowego baru, z którego korzystać mogli wszyscy obecni. Puchar za zwycięstwo przekazał z kolei na licytację dla Dayle'a Wooda - nomen omen uczestnika tego turnieju. Generalnie zawody żużlowe rozgrywane w Australii nierzadko mają charakter piknikowy. Tym razem okazja do odpoczynku i zrelaksowania się była podwójna, bo miejscowa społeczność zmagała się w ostatnich tygodniach z falą powodzi, która przeszła przez kraj. Zagrożenie minęło, a turniej w Mildurze pozwolił wszystkich zapomnieć o tych traumatycznych przeżyciach. Spotkanie dwóch mistrzów Naszej uwadze nie umknęło również spotkanie Tai'a Woffindena z Darcym Wardem. Ten drugi pochwalił się zdjęciem w swoich mediach społecznościowych przy okazji zagrzewając byłego mistrza świata do walki w zbliżającym się sezonie w Europie. - To była przyjemność. Myślę, że jesteś na dobrej, odnowionej ścieżce. Dawaj! - napisał były mistrz świata juniorów. A tym, którzy nie kojarzą osoby Darcy'ego Warda przypomnijmy, że był jednym z najbardziej utalentowanych żużlowców ostatnich lat. Eksperci przewidywali, że w trakcie kariery nie raz i nie dwa zostanie mistrzem świata. Tę piękną dla niego przygodę przerwała kontuzja kręgosłupa z 2015 roku. W jej wyniku do dzisiaj porusza się na wózku inwalidzkim będąc sparaliżowanym od pasa w dół. Zobacz również: Rosjanin pojedzie? Rzecznik praw obywatelskich wkracza do akcji