55 biegów bez zera zaliczył Bartosz Zmarzlik od 14 sierpnia 2021 do 4 czerwca 2022. W 2021, w GP Szwecji w Malilli rozpoczął od zera w biegu, który wygrał Anders Thomsen przed Robertem Lambertem i Emilem Sajfutdinowem. To były jednał złe miłego początki. Zmarzlik wszedł wówczas do półfinału z 8 punktami (0, 3, 1, 1, 3), a oba decydujące biegi wygrał. W obu pokazał plecy późniejszemu mistrzowi świata Artiomowi Łagucie. Grand Prix Niemiec, to były meczarnie Bartosza Zmarzlika W Teterow zabrakło wygranej, ale drugie miejsce można uznać za sukces Zmarzlika. - To była męczarnia, dlatego cieszę się z wyniku - mówił nasz zawodnik. Ta męczarnia zaczęła się od bardzo dobrego wejścia w zawody (3, 2, 3), a potem było zero i kompletny brak szybkości w czwartej serii. Zmarzlik w swoim stylu wyginał ciało, wjeżdżał w koleiny, licząc, że dzięki temu jego motocykl pojedzie szybciej. Nic z tego. Komentatorzy mówili, że ten bieg, to pewnie jakiś eksperyment, że skoro Zmarzlik ma już pewny finał, to szuka czegoś ekstra na decydujące biegi. Tyle że te kolejne biegi też były dla Bartosza trudne. W wyścigu zamykającym serię zasadniczą wyszarpał 2 punkty wyprzedzając Andersa Thomsena. W półfinale odpierał ataki Dana Bewleya. Pomógł mu Jack Holder, który wdał się z Bewleyem w walkę na trasie i wtedy Zmarzlik zyskał kilka metrów przewagi. W finale też lekko nie było, ale drugie miejsce pozwoliło naszemu zawodnikowi powiększyć przewagę w klasyfikacji generalnej nad drugim Maciejem Janowskim do 11 punktów. À propos pojedynków Zmarzlik - Janowski, to w Teterow doszło do ich bezpośredniego starcia numer 88. Wygrał Zmarzlik, który w pojedynkach z Janowskim może się pochwalić bilansem 55:33. Dodajmy, że po zerze w Teterow Zmarzlik pojechał trzy razy za dwa. Skończyła się zatem piękna seria 55 biegów bez zera. Zaczyna się jednak nowa. Taką mamy nadzieję.