Od razu na wstępie należy powiedzieć, że Panicz ma za sobą bardzo trudny rok. To chłopak, który nie ma jakiegoś wielkiego żużlowego doświadczenia, ale z racji jazdy w tak dużej drużynie, momentalnie pojawiły się wobec niego oczekiwania, którym nie był w stanie sprostać. Panicz nie punktował, a potem jeszcze odniósł kontuzję. Wskoczył za niego z konieczności Kacper Andrzejewski, który okazał się znacznie lepszy. Potrafił nawet sprawiać problemy seniorom. Panicz miał kłopoty z rówieśnikami. Dodatkowo Betard Sparta wypożyczyła z Zooleszcz GKM-u Grudziądz 16-letniego Kevina Małkiewicza, który zrobił istną furorę już na wejściu. Prawdziwy popis dał jednak w meczu z Apatorem, kiedy to z bonusami zdobył dziewięć punktów i był jednym z ojców zwycięstwa, osiągniętego mimo braku dwóch kluczowych zawodników. Być może te wszystkie okoliczności dały do myślenia Paniczowi, który niedługo po tym oficjalnie oświadczył, że zawiesza sportową karierę. To już kolejny. Czy Panicz wróci do żużla? Oczywiście sytuacja 19-letniego żużlowca Sparty jest zrozumiała. Sezon mocno dał mu w kość psychicznie i fizycznie, a do tego wyniki młodszych kolegów z pewnością zasiały ziarno wątpliwości, czy to ma sens. Niemniej zawieszenie kariery (a wielce prawdopodobne, że również zakończenie) w takim wieku daje do myślenia. Często żużlowcy próbują sił w niższej lidze, gdzie poziom sprzyja podnoszeniu swoich umiejętności. Panicz dość radykalnie zdecydował, że na ten moment ma dość uprawiania żużla. Karierę wcześnie skończył także Przemysław Liszka, który swego czasu uchodził za naprawdę duży talent. W 2021 roku zdobył jeszcze złoto DMP ze Spartą. Na sezon 2022 miał plany zaczepić się gdzieś w 2. Lidze, ale ostatecznie ani razu oficjalnie nie wyjechał na tor. Dlaczego nie podjął dalszych prób walki o karierę? To już zagadka, a sam Liszka nigdy nie chciał wchodzić w szczegóły swojej decyzji.