Początek przygody doświadczonego żużlowca z poznańskim zespołem trudno nazwać udanym. W minioną niedzielę Holta czterokrotnie wyjechał na tor - dwukrotnie zakończył bieg tuż po starcie z wykluczeniem na koncie (najpierw dotknął taśmę, później został wykluczony, bo otrzymał drugie ostrzeżenie) i ani razu nie zapunktował. Po ósmym zawodniku zeszłorocznej eWinner 1. Ligi spodziewano się czegoś zupełnie innego. - Nie wiem, co się stało - przyznawał bezradnie Holta po zawodach. - Dotknąłem taśmę w pierwszym starcie. W drugim biegu nie wiem, dlaczego sędzia mnie wykluczył. W mojej ocenie stałem nieruchomo. Później mieliśmy jakieś problemy z motocyklem. Poza tym, w tym sezonie odjechałem tylko kilka treningowych okrążeni i nie jechałem w żadnym sparingu, więc nie oczekiwałem zbyt wiele - opisywał swoją sytuację żużlowiec PSŻ-u Poznań. Zawodnik miał chyba świadomość, jak źle wyglądał jego występ i zapewnił w rozmowie z Interią, że przyłoży się do pracy, żeby sprostać oczekiwaniom kibiców i zarządu. - Będziemy teraz ogarniać motocykle. W poniedziałek będziemy mieli kolejny trening i jestem pewien, że znajdziemy problem - zapewniał 49-latek. Nawierzchnia w Poznaniu nie sprzyja Rune Holcie? Podczas niedzielnego finału nawierzchnia toru przy ul. Warmińskiej należała do tych bardziej wymagających. Po pierwsze dlatego, że tworzyły się na niej dziury, a po drugie dlatego, że na torze znajdowały się bardzo duże kamienie. W kontekście Rune Holty od wielu lat mówi się o jego wyjątkowo delikatnych nadgarstkach, które mają nie wytrzymywać obciążeń w trakcie startów. W związku z tym, że Holta w jednym ze startów spadł z drugiej pozycji na czwartą po tym, jak wpadł w koleinę, zapytaliśmy Norwega z polskim paszportem o ocenę przygotowania owalu w Poznaniu na niedzielne zawody. - Na początku były pewne problemy, ale wykonano fantastyczną pracę z torem. Jest absolutnie perfekcyjny i czapki z głów dla trenera Bajerskiego, zarządu i osób odpowiedzialnych za przygotowanie toru. Wykonali fantastyczną pracę. Włożyli w naprawienie tego toru mnóstwo wysiłku i im się to udało - ocenił żużlowiec. Dopytywany o swoje odczucia z jazdy i o to, czy odpowiada mu geometria poznańskiego owalu, Holta nie krył zadowolenia. - Jest bardzo fajny, naprawdę lubię ten tor - podsumował 49-letni żużlowiec SpecHouse PSŻ-u Poznań.