Porażka na własnym torze wstrząśnie całą Częstochową. Tych punktów może zabraknąć pod koniec rundy zasadniczej, kiedy drużyny będą dzielone na fazę play-off i play-down. - Szczerze, to nie wiem, co powiedzieć, żeby to nie zabrzmiało jak wymówka. Ciężko jest na gorąco to ocenić. Na początku sezonu musimy złapać jakąś bazę na swoim owalu, a pogoda w ostatnich tygodniach była zmienna i w różnorakich warunkach się przygotowywaliśmy. Człowiek myślał, że jest przygotowany na wszystko, ale tor pokazał, że jednak nie jesteśmy przygotowani na wszystko - powiedział Kacper Woryna w rozmowie z Eleven Sports po porażce z grudziądzanami. Żużel. PGE Ekstraliga. Włókniarz Częstochowa ma problem. Jason Doyle, Piotr Pawlicki i długo, długo nikt Jedynym pozytywem w drużynie Włókniarza był występ Jasona Doyle'a. Krytykowany przez całą zimę były mistrz świata w sześciu wyścigach uzbierał 15 punktów. Gdyby nie on, rozmiary porażki częstochowian byłyby naprawdę ogromne. Plus można postawić jeszcze przy nazwisku drugiego nowego zawodnika, Piotra Pawlickiego. - Mieliśmy narzędzia, żeby to ratować i naprawiać. Natomiast trzeba być mocnym od początku. Później trudno jest odrobić taką stratę, jaką mieliśmy po pierwszej serii - tłumaczył polski zawodnik Włókniarza. Groźny wypadek, znamy stan zdrowia zawodnika. Legendarny klub ogłaszaWoryna w pierwszym wyścigu dnia zanotował groźnie wyglądający upadek. Nadział się na koło jadącego przed nim Piotra Pawlickiego i upadając, omal nie zahaczył Jakuba Miśkowiaka. - Wszystko jest w porządku. Niefortunnie to wszystko się złożyło. Dosyć odważnie wszedłem w łuk, w tym momencie Piotrka postawiło w poprzek, próbowałem to ratować. Powiedzmy, że uratowałem, bo mogło być groźnie - dodał. W tej samej rozmowie prowadząca studio Eleven Sports Joanna Cedrych pochwaliła umiejętności reporterskie Woryny, który z mikrofonem radzi sobie bardzo dobrze. - Nie wiem, może jakiś etat szykujcie dla mnie po dzisiejszym meczu - wypalił Polak. Włókniarzowi nie będzie łatwo się pozbierać, ponieważ za tydzień uda się do Lublina na mecz z piekielnie mocnym Orlen Oil Motorem. Pierwszy sukces Zmarzlika i spółki. Motor Lublin znów mistrzem Polski