0, 1, 1, 1, 1. Cztery punkty - to dorobek punktowy Jasona Doyle'aw niedzielnym spotkaniu PGE Ekstraligi pomiędzy Falubazem Zielona Góra a Zooleszcz GKM-em Grudziądz. Jason Doyle w swoich pierwszych trzech startach nie pokonał żadnego rywala, a dwa punkty przywiózł tylko dzięki temu, że dojechał do mety przed juniorem z własnego zespołu. Dopiero w swoim czwartym starcie przyjechał do mety przed Piotrem Pawlickim, a w piątym przed Przemysławem Pawlickim. Jest największą gwiazdą zespołu. Ma gwiazdorski kontrakt Jason Doyle jest najbardziej utytułowanym zawodnikiem startującym w barwach GKM-u Grudziądz i jednocześnie największą gwiazdą zespołu. Co prawda nie ma najwyższego kontraktu, ale grudziądzanie tak czy inaczej płacą mu krocie. Australijczyk ma kontrakt opiewający na 950 tysięcy złotych za złożony podpis pod umową oraz 9500 złotych za każdy zdobyty punkt. Dziś się co prawda nie obłowił, ale od zawodnika z takim kontraktem wymaga się zdecydowanie więcej. Bez wątpienia można stwierdzić, że Jason Doyle to najbardziej przepłacony zawodnik PGE Ekstraligi. W pierwszym meczu Australijczyk zdobył 9 punktów w sześciu stratach. To zbyt mało, jak na lidera z prawdziwego zdarzenia. Jedynym pozytywem w tej sytuacji jest fakt, że Doyle nie ma najwyższego kontraktu w drużynie. Więcej zarabia Max Fricke, który otrzymał milion za złożenie podpisu pod kontraktem oraz 10 tysięcy złotych za każdy zdobyty punkt. Fricke się ze swojej roli wywiązuje doskonale, bo w inauguracyjnej kolejce przywiózł do mety 12 "oczek", a w meczu wyjazdowym w Zielonej Górze ciągnął wynik GKM-u na swoich barkach, dowożąc do mety 16 punktów i bonus. Bez mistrza świata nie ma GKM-u Bez Jasona Doyle'a nie ma GKM-u Grudziądz. Taką tezę można wysnuć po pierwszych meczach PGE Ekstraligi. Najpierw po dość słabym występie Doyle'a na swoim torze GKM przegrał z Motorem Lublin różnicą aż 14 punktów. Następnie grudziądzanie polegli w piekielnie ważnym meczu w Zielonej Górze. Dwumecz GKM - Falubaz może zadecydować o tym, który z tych dwóch klubów zostanie w PGE Ekstralidze na następny sezon. Grudziądz potrzebuje Australijczyka w mistrzowskiej formie jeśli chce myśleć o fazie play-off lub choćby utrzymaniu w PGE Ekstralidze.