Kolejarz Rawicz nie dostał licencji na starty w Krajowej Lidze Żużlowej w sezonie 2024, a zawodnicy szukają nowych klubów. Jednym z tych, którzy szukali, był Franciszek Majewski. 18-latek długo nie szukał, bo Abramczyk Polonia Bydgoszcz zgłosiła się do niego, jak tylko usłyszała, że Kolejarz nie pojedzie w lidze. To ma być kontrakt na lata Polonia z Majewskim dogadała się błyskawicznie na 2-letni kontrakt, choć od prezesa Jerzego Kanclerza słyszymy, że finalnie to może być nawet 4-letnia umowa. Zawodnik już ma swój boks w parku maszyn, a klub na niego bardzo liczy. Żeby jednak Majewski mógł startować, to Polonia musi jeszcze zapłacić ekwiwalent za jego wyszkolenie. Za dwa lata wychodzi 240 tysięcy złotych. Polonia ma jednak do przelania 200 tysięcy, bo Kolejarz zalega jej za wypożyczenie Huberta Gąsiora. I wtedy zgłosili się komornicy I Polonia chciał przelać pieniądze na konto wskazane przez Kolejarza, ale wtedy do klubu zgłosili komornicy. Jeden z nich działał w imieniu Rafała Haja, który prowadzi sklep z częściami, a Kolejarz zalega mu około 150 tysięcy złotych. Komornicy zażyczyli więc sobie, żeby przelać pieniądze za Majewskiego na wskazane przez nich konta, a Polonia na razie nie wie, co z tym fantem zrobić. Jeśli przeleje na konto Kolejarz, to prezes Kanclerz może mieć kłopoty prawne. Jeśli przeleją na konta wskazane przez komorników, to w Rawiczu mogą uznać, że oni nie dostali pieniędzy za wyszkolenie i transfer, nie zostanie zatwierdzony przez PZM. Prezes Polonii zapewnia, że znajdzie rozwiązanie Prezes Kanclerz chce się spotkać z przedstawicielkami klubu z Rawicza, żeby znaleźć jakieś wyjście z sytuacji. Gdyby bowiem zdecydował się na zgłoszenie sprawy w PZM, to mógłby czekać miesiącami, a na wszystkim straciłby Majewski, który nie mógłby startować. Szef Polonii zapewnił nas, że zrobi wszystko, żeby znaleźć rozwiązanie, które pogodzi komorników i klub.