13 punktów i bonus przywiózł do mety Dominik Kubera w piątkowym spotkaniu. Do szczęścia zabrakło... dwóch tysięcznych sekundy, bo o tyle gwiazdor Motoru Lublin przegrał w ósmym wyścigu z Leonem Madsenem. Żużel. Kubera cieszył się ze zwycięstwa. Sędzia sprowadził go na ziemię Po wyścigu Dominik Kubera cieszył się ze zwycięstwa. Gwiazdę Motoru Lublin na ziemię sprowadził sędzia, który trzy punkty przyznał Leonowi Madsenowi. Duńczyk na ostatnim łuku przeprowadził skuteczną akcję na naszego reprezentanta w cyklu Speedway Grand Prix. - Byłem przekonany, że ten wyścig wygrałem! Później spojrzałem na powtórki i przypomniałem sobie, co się stało. Na samym końcu przed metą straciłem trakcję. Wpadłem w uślizg, koło mi odjechało i na tym przegrałem. Leon Madsen tę trakcję złapał i o dwie tysięczne mnie pokonał... To mój błąd - mówi z uśmiechem na twarzy Dominik Kubera. - Czuję niedosyt. Mogłem zrobić komplet punktów, a popełniłem głupi błąd. Głowa mi gdzieś odleciała chyba. Straciłem koncentrację i czujność. Przecież doskonale wiedziałem, że Leon wejdzie pode mnie, a nie za mnie. Szkoda, ale jestem zadowolony po zawodach. Miałem dobre starty, byłem szybki na trasie. Niemniej podchodzę do tego wszystkiego na chłodno, bo to początek sezonu. Każdy potrzebuje rozjeżdżenia. Muszę wyselekcjonować sprzęt, bo mam go bardzo dużo, a nie chcę się gdzieś pogubić - dodaje Kubera. Żużel. Motor Lublin pozostał czujny w trakcie meczu z Falubazem W trakcie meczu z Falubazem Zielona Góra zawodnicy Motoru Lublin pozostawali czujni. Choć kontrolowali przebieg spotkania, odbywali także dużo rozmów w trakcie meczu. - Podczas odpraw rozmawialiśmy o tym, co dalej robić, żeby nie popsuć przewagi. Szukaliśmy korekt, dyskutowaliśmy, w którą stronę iść. Przed następnym meczem w Lublinie czekają nas treningi, musimy dokładnie wybadać, na jakim sprzęcie jechać - zakończył Dominik Kubera.