Matej Zagar to w tym momencie najbardziej łakomy kąsek z dostępnych wolnych zawodników na rynku. Słoweniec szuka klubu, choć ma swoje niemałe wymagania. PGE Ekstraliga priorytetem Mateja Zagara Słoweniec nie zdecydował się jesienią na podpisanie kontraktu. Wolał spokojnie przeczekać zimę, dobrze zaprezentować się wiosną w turniejach towarzyskich i tym zwrócić na siebie uwagę prezesów. Najchętniej wróciłby do PGE Ekstraligi, gdzie można zarobić największe pieniądze. Przed rokiem po wielu latach startów w elicie zdecydował się na kontrakt w I - ligowej Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Sezon miał przeciętny, a sam później żałował, że zszedł ligę niżej. - Problem w tym, że kluby z PGE Ekstraligi mają już zbudowane składy. Poza tym nie sądzę, aby chciały wpuszczać szczupaka do szatni, jak to kiedyś trener Cieślak powiedział. Oczywiście wszystko może się zmienić. W każdym razie ja na razie nie widzę większych luk w zespołach z 1. Ligi Żużlowej, a już w ogóle z PGE Ekstraligi. Pamiętajmy, że ten zawodnik ma też specyficzny charakter, więc trzeba być ostrożnym. Nie jest tajemnicą, że zdarzały się z nim problemy - choćby nawet przez pryzmat kontuzji - powiedział żużlowy ekspert i komentator Wojciech Dankiewicz. Zagar jeszcze jesienią miał zaczynać negocjacje od kwoty pół miliona złotych za podpis. Jak na warunki 1. Ligi Żużlowej jest to kwota bardzo wysoka. W PGE Ekstralidze nie robi już tak wielkiego wrażenia. Od tego czasu Matej mógł co prawda zejść niżej ze swoimi oczekiwaniami, ale pracodawcę będzie mu znaleźć znacznie prościej na zapleczu PGE Ekstraligi. To będzie szansa na kontrakt dla Zagara W zasadzie, gdy idzie o PGE Ekstraligę, to kluby rzeczywiście wydają się mieć w pełni skompletowane kadry. Co musiałoby się stać, aby któryś z prezesów z elity zwrócił na niego uwagę? Najpewniej kontuzja albo słaba dyspozycja któregoś zawodnika z drużyny. Znacznie łatwiej Zagarowi będzie zwrócić na siebie uwagę w 1. Lidze Żużlowej. Tam poziom jest jednak niższy, a on od razu mógłby wskoczyć w buty potencjalnego lidera zespołu. - Zagar to zawodnik ciągle na wysokim poziomie. Nawet po mimo tego, że w ostatnich latach nie do końca spełniał oczekiwania. Zaliczam go nadal do żużlowców klasowych, który na rynku mamy niewielu. Myślę, że przed Matejem finałowa partia szachów, aby dobrze pokazać się w nadchodzących turniejach. Jak oczaruje swoją jazdą, to szybko trafi do notesów prezesów - podsumowuje Dankiewicz.