Przyczyna słabszej postawy, jak donosi Kołodziej na łamach swojego serwisu internetowego, nie tkwi jednak w nim samym, ale w sprzęcie. "Po meczu z Wolverhamptpn wykryłem pewną usterkę w swoich motocyklach, którą może wyeliminować jedynie mój tuner. Dlatego całą sobotę, którą będę miał wolną od zawodów przeznaczę na usunięcie wad i niedociągnięć. Wynik martwi, ale cieszy to że w końcu wiem, dlaczego szło tak a nie inaczej. Jeżeli chodzi o kondycję czy formę to pozostaje ona bez zmian, natomiast trudności ze sprzętem są wpisane w ten sport, choć niestety coraz bardziej daje się słyszeć hasło "jesteś tak dobry jak Twój ostatni występ", które osobiście potępiam. Żużel to nie tylko zawodnik, ale i sprzęt" - wyjaśnia młody tarnowianin na łamach swojej strony. Po meczu w Lesznie trener Marian Wardzała tłumaczył swojego podopiecznego bólami wywołanymi groźnym upadkiem na Wyspach Brytyjskich. Teraz sam zawodnik twierdzi, że wszystkie niedociągnięcia to kwestie związane ze sprzętem. Jak jest naprawdę trudno ocenić. W niedzielę "Jaskółki" czeka spotkanie z liderem ekstraligowej tabeli - Polonią Bydgoszcz. Wówczas przekonamy się czy Janusz Kołodziej zdoła już uporać się z wszelkimi przeciwnościami i zacznie punktować na swoim dobrym, zeszłorocznym poziomie. Konrad Chudziński