"Wracam na tory angielskie. Ta przerwa wiele mi dała i widać to po moich rezultatach w Ekstralidze. W poniedziałek mam pojechać w meczu z Eastbourne i mam nadzieję, że się załapię do składu po takiej przerwie. Będzie to taki mały rewanż za mecz z Rzeszowem, w którym wystąpią Watt i Pedersen. Mam nadzieję, że będzie to udany powrót i wygramy to spotkanie" - mówi Janusz Kołodziej na łamach swojej strony internetowej. Polak ścigał się z Davey`em Wattem i Nicki Pedersenem w miniony piątek w Tarnowie. Arcyciekawy mecz między "Jaskółkami" i "Żurawiami" zakończył się zwycięstwem gospodarzy. Unia nie tylko wygrała, ale w dodatku zapewniła sobie punkt bonusowy, co było niezwykle ważnym osiągnięciem w kontekście walki o awans do czołowej szóstki. "Zdobyliśmy trzy punkty i z tego się cieszymy. Ja swoje silnik już ustawiam tak żeby były szybkie na dystansie. Na początku wszystko było ustawiane na wygrywanie startów, co nie przyniosło efektów, teraz jestem szybki na trasie i chyba daje to lepsze rezultaty. W ostatnim biegu robiłem wszystko żeby dojechać do mety przed Dobruckim. Udało się i mamy bonusa" - skomentował piątkowy pojedynek Janusz Kołodziej. Tarnowianin osiąga w Ekstralidze nieco lepsze wyniki niż na początku roku, ale wciąż nie może dojść do wymarzonej dyspozycji. W ostatnim spotkaniu zainkasował 10 punktów, czym bardzo przyczynił się do sukcesu swojego zespołu. Mimo wszystko dla Polaka, który w ostatnim sezonie zapowiadał się na następcę najlepszych żużlowców wśród biało - czerwonych, takie rezultaty nie mogą stanowić szczytu marzeń. Dla Janusza Kołodzieja 2007 rok nie jest zbyt udany. Gdyby było inaczej, Unia Tarnów nie zakazałaby mu dwa miesiące temu występów w Anglii. Zwyżka formy zaowocowała cofnięciem sankcji. Miejmy nadzieję, że powrót na Wyspy nie wytrąci zawodnika z rytmu, w jaki wszedł, ale mu pomoże. Konrad Chudziński