Trener ZKŻ-u z dużym spokojem i opanowaniem przyjął wysoką porażkę na torze w tarnowskich Mościcach. "W żużlu, jak nigdzie indziej ważny jest własny stadion i sprzęt, odpowiednio dopasowany do warunków na torze. My dzisiaj znacznie ustępowaliśmy pod tym względem. Nie będziemy płakać po tej porażce. Wystarczy przypomnieć, że w podobnych rozmiarach Unia rozprawiła się z wicemistrzem kraju - Atlasem Wrocław. Gospodarzom chciałbym z tego miejsca pogratulować efektownego zwycięstwa, a swoim zawodnikom podziękować za to, że nawiązali walkę z faworyzowanym rywalem" - wyjaśnił Szymkowiak. Zdanie szkoleniowca zielonogórzan podzielał nestor polskiego speedwaya, Andrzej Huszcza. "Jak to już zwykło być, tarnowianie znowu górowali na własnym torze. Postawa zarówno moja, jak i kolegów z drużyny była w kratkę: raz lepiej, raz gorzej. Pozytywne wrażenie robią juniorzy Unii Tarnów, którzy są chyba najskuteczniejszą parą juniorów w rozgrywkach" - stwierdził Huszcza. Satysfakcji z efektownej wygranej nie krył Janusz Kołodziej. "Zielonogórzanie stawiali opór, ale to nie to samo co w spotkaniu z Atlasem. Praktycznie tylko jeden zawodnik mógł nam zagrozić - Lee Richardsson. Dzisiejsze spotkanie potwierdziło, że wygrywa zespół z kompletniejszą drużyną. Jest jeszcze za wcześnie, aby mówić o hegemonii "Jaskółek" na żużlowych torach. Zauważmy, że dotychczas graliśmy 2 mecze u siebie, gdzie jest znacznie łatwiej. Następne 2 spotkania zagramy na wyjazdach i wtedy będzie można pobawić się w prognozowanie" - podkreślił junior "Jaskółek". "Zdarzało się, że przegrywaliśmy starty, ale liczy się końcowy rezultat. Jako drużyna musimy się bardziej przyłożyć do startów. Cieszy mnie moja obecna dyspozycja, która może napawać dobrymi prognozami przed startem zawodów z cyklu Grand Prix" - podsumował z kolei Tomasz Gollob. Michał Kita, Tarnów Zobacz wyniki i zdobywców punktów ostatnich spotkań żużlowej ekstraligi w naszym serwisie NA ŻYWO