Ostatnio - w konfrontacji z "Żurawiami" także jechał na wysokim poziomie. O przyczyny początkowych gorszych wyników i perspektywy na przyszłość zapytaliśmy samego Janusza Kołodzieja. Masz za sobą już cztery spotkania w Ekstralidze i przynajmniej na początku to nie było chyba to, czego oczekiwałeś? Myślę, że nie jechałem na tyle, na ile mnie stać. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że to jest dopiero początek sezonu. Liczę na to, iż się rozjeżdżę, rozwinę i będę jechał może nawet lepiej niż w zeszłym roku. To jest jednak bardzo trudne, bo wprowadziłem sporo nowinek i ciężko mi to wszystko poukładać, ale wszystko jest do zrobienia i wierzę, że mi się to uda. Czy możemy rozumieć w takim razie, że wiesz co zawodzi i znasz drogę do tego, by ten element poprawić, albo nawet już to uczyniłeś, bo twoje ostatnie wyniki są już naprawdę niezłe? Jasne, że tak. Tylko, że to naprawdę nie jest proste. Wydaje się, że widać co jest do poprawy, ale nie wiadomo jak to zrobić. Czasem jest tak, że jak się coś robi, to zamiast poprawiać jeszcze bardziej się psuje. Staram się i myślę, że to kwestia czasu. Na co stać zespół z Tarnowa w tegorocznych rozgrywkach? Stać nas naprawdę na wiele i sądzę, że pokazaliśmy to w Lesznie i Rzeszowie. Może i nie wygraliśmy meczów i nie pokazaliśmy nie wiadomo czego w potyczce w Lesznie, ale była walka z naszej strony. Brakuje nam wciąż zgrania, bo to niełatwo osiągnąć, ale z czasem wyjdzie i będzie lepiej. Twoim partnerem był do czasu odniesienia kontuzji Peter Ljung. Jak się współpracuje z tym zawodnikiem? Muszę przyznać, że jedzie się z nim bardzo dobrze. Szczerze powiem, iż nawet mnie to trochę zaskoczyło. Pamiętam, że na przykład w jednym z biegów w Lesznie wygraliśmy 5:1 i z pozoru mogło się wydawać, że raczej nie współpracujemy. W rzeczywistości było inaczej, bo Peter jechał swoją ścieżką, aby mi nie przeszkadzać, a ja rozpędzałem się, by być zaraz za nim. Mówisz, że "Jaskółki" stać w tym roku na wiele. A na co stać będzie Janusza Kołodzieja? Jakie cele sobie postawiłeś? Chcę jeździć jak najlepiej, a to nie jest takie łatwe, bo każdy tego chce. Mi w tym cały czas przeszkadzają kontuzje. W tym roku moim głównym celem jest przejechanie sezonu cało i zdrowo, a przy tym jak najskuteczniej. Tego będę się trzymał. Jestem przekonany jednak, że w twojej głowie tkwi głęboko myśl o Grand Prix... Oczywiście, że tak, ale wiem, iż to długa i ciężka droga. Rozmawiał: Konrad Chudziński