Od osób pracujących w klubie słyszymy, że zrobiła się nerwówka, bo przed planowaną na 31 marca inauguracją obiecano zawodnikom wypłatę pieniędzy. Jednak na razie tej kasy w klubie nie ma i nikt nie wie, kiedy i czy w ogóle będzie. Sponsorzy dużo obiecali, politycy również, ale na razie nie przełożyło się to na żywą gotówkę. Duży problem reprezentacji Polski. Trener kadry miał nietęgą minę W czwartek zawodnicy przyjadą na trening Niektórzy mówią wprost, że wypuszczenie komunikatu, że Unia Tarnów pojedzie w lidze w sezonie 2024, było błędem. Bo teraz ciężko będzie dopiąć budżet, który według wstępnych założeń miał wynieść 4,5 miliona złotych. Ostatnie tygodnie są intensywne i pracowite, ale w tak krótkim czasie nie da się podpisać dobrych umów sponsorskich pozwalających dopiąć budżet. Dlatego udziałowcy Unii chcą się zebrać raz jeszcze i ponownie dyskutować o tym, czy drużyna ma wystartować w lidze. Bo w czwartek zawodnicy mają przyjechać na trening i tak na dobrą sprawę nie wiadomo, co im powiedzieć. Nie ma pieniędzy, nie ma umów, więc trudno ich zapewnić, że będzie kasa na wypłaty. Telewizyjny hit zostanie odwołany W Starcie Gniezno już wiedzą, że niedzielny hit telewizyjny z Unią Tarnów może nie dojść do skutku. Kibice szykowali się na ten mecz najlepszych na papierze drużyn Krajowej Ligi Żużlowej, ale dziś szanse na to, że w ogóle się odbędzie, trzeba ocenić pół na pół. Abstrahując od wszystkiego, można zaryzykować stwierdzenie, że w Unii przespali pięć miesięcy. Tak bardzo wierzono w milionowy przelew z Grupy Azoty, że nie podjęto starań o pozyskanie innych sponsorów. Gdyby w Tarnowie działali zimą tak, jak przez ostatnie dwa tygodnie, to znalezienie 3-4 milionów nie byłoby żadnym problemem.