Bartosz Zmarzlik zapewnił sobie złoty medal już po piętnastym wyścigu finałowej rundy indywidualnych mistrzostw Polski w Łodzi. Mistrz nie chciał na tym poprzestać i do końca walczył o zwycięstwo w zawodach, ale ostatecznie lepszy okazał się Janusz Kołodziej. Choć kolejne złoto zawisło na szyi Zmarzlika, ten nie będzie miał kiedy świętować triumfu. Wszystko przez to, że już we wtorek (5 września) czeka go mecz w lidze szwedzkiej. - Za bardzo nie ma czasu żeby świętować, bo jutro mam zawody w Szwecji. Na pewno cieszę się, że udało mi się zdobyć kolejne złoto w indywidualnych mistrzostwach Polski. Tym bardziej, że wygrywam te tytuły z rzędu, to najbardziej cieszy. Dziękuję za wsparcie. Byłem pierwszy raz w Łodzi i naprawdę dziękuję za wszystko - powiedział Bartosz Zmarzlik w wywiadzie dla Canal+ Sport 5. Zmarzlik goni wielkiego mistrza To trzeci z rzędu tytuł mistrza Polski zdobyty przez Bartosza Zmarzlika i także trzeci w ogólnym rozrachunku. By w klasyfikacji medalowej wszechczasów dogonić Tomasza Golloba, Zmarzlik musi zdobyć co najmniej jeszcze 5 złotych medali. Męczy się w Grand Prix Runda IMP w Łodzi w wykonaniu Zmarzlika była przeciwieństwem tego, co możemy zobaczyć w cyklu Grand Prix. Tam od początku zawodów w ostatnim czasie nasz mistrz męczy się i z problemami wchodzi do półfinałów, by w nich pokazać klasę i ostatecznie odnieść sukces. W Łodzi nie wyszedł mu tylko pierwszy bieg, w którym przyjechał za Jarosławem Hampelem. - Każdy dzień jest inny. Dziś od samego początku do końca było fajnie. Żużel jest specyficzny. Cieszę się z tego, że czy mając dobrą, czy gorszą dyspozycję - osiągałem dobre wyniki - zakończył Bartosz Zmarzlik.