Wszyscy zaangażowani w pracę w toruńskim klubie, jak jeden mąż mówią o tym, ile Paweł Przedpełski wykonał pracy w tygodniu poprzedzającym mecz. Kompromitację z Gorzowa trzeba było szybko wyrzucić z głowy. Mecz domowy z Fogo Unią Leszno także nie poszedł po jego myśli, bo zdobył zaledwie 4 punkty i 2 bonusy na osłabionym rywalu, który nie stawił Apatorowi żadnego oporu. Wynik Pawła Przedpełskiego byłby jeszcze słabszy, gdyby w drugiej serii startów Bartosz Smektała go zamknął podczas walki na dystansie, a wychowanek Unii mógł to zrobić co najmniej dwukrotnie. Widać światełko w tunelu Ogrom pracy czeka Pawła Przedpełskiego, by dopasować silniki do swoich potrzeb. Na ten moment kapitan Apatora jest najsłabszym seniorem w zespole. Jeśli Apator chce powtórzyć sukces sprzed roku i choćby włączyć się do walki o medale, Przedpełski musi punktować lepiej albo chociaż pomagać swoim zawodnikom na torze. Kibice dali mu wsparcie Wsparcie swojemu kapitanowi, Pawłowi Przedpełskiemu dali także kibice. Choć w internecie w komentarzach na zawodnika po pierwszym meczu wylała się fala hejtu, to po meczu z Unią Leszno najbardziej fanatyczni kibice Apatora najpierw głośno skandowali jego nazwisko, a następnie dali mu ogrom wsparcia. - Paweł, możesz na nas liczyć! Jesteśmy z tobą. Wierzymy w ciebie. Będzie dobrze! - krzyczał kibic, który prowadził doping na stadionie Apatora. Następne spotkanie Apatora odbędzie się na torze mistrza Polski w Lublinie. Jeśli tam Przedpełskiemu uda się zaliczyć dobry występ, to będzie oznaczało, że jest już na naprawdę dobrej drodze, by w pełni wyjść na prostą.