Obaj wpadli podczas badań na obecność substancji niedozwolonych. O sprawie wymienionej dwójki informowaliśmy już kilka tygodni temu, a teraz oficjalnie wiemy jakie będą ich dalsze losy. Znacznie gorzej wygląda sytuacja Boxalla, bo on jest już recydywistą. Kiedyś był zawieszony, wrócił, ale jak widać niewiele go to nauczyło, bo znów popełnił te same błędy. Możliwe, że powrotu do żużla u niego już nie będzie, bo zawieszenie potrwa długo, a on jest już zawodnikiem dość wiekowym.. Sytuacja Worralla jest nieco lepsza, bo jeśli wszystko pójdzie pomyślnie, to będzie mógł wrócić mniej więcej w połowie przyszłego sezonu. U tego żużlowca kluczowe okazało się to, że wcześniej podobnych sytuacji nie miewał. Dodajmy, że obaj zawodnicy zostali także ukarani grzywną w wysokości 1500 funtów, czyli mniej więcej 7 tysięcy złotych. Dla żużlowców na takim poziomie może być to kwota już odczuwalna. Ci z czołówki z pewnością by się nią nie przejęli. Kokaina u żużlowców. To miało pomóc w jeździe? U Worralla i Boxalla wykryto na przykład ślady po kokainie. Ten narkotyk działa na człowieka pobudzająco, potrafi dać dodatkowej energii, czasem poczucia wszechmocy. Pozostaje pytanie, czy panowie chcieli w ten sposób "domotywować" się przed zawodami czy po prostu za dobrze się bawili na jakiejś imprezie. A dobrze wiemy, że Brytyjczyk bawić się potrafi. Oczywiście nie sugerujemy w żadnym wypadku, że każdy z chęcią sięga po takie specyfiki jak wspomniany duet. Przypomnijmy, że zawieszenie (z różnych powodów) to nie jest w żużlu temat znany od wczoraj. Chyba najgłośniejszym przypadkiem był ten Darcy'ego Warda, który w 2014 roku na Łotwie został przebadany alkomatem, a wynik nie był dla niego korzystny. Wrócił do żużla po niemal roku, był w życiowej formie, ale niestety wydarzyła się tragedia, którą wszyscy pamiętamy. Pod koniec sierpnia 2015 w Zielonej Górze Ward złamał kręgosłup. To oczywiście zakończyło jego karierę i przykuło go do wózka inwalidzkiego. Obecnie Darcy jest trenerem młodych zawodników.