W piątek poznaliśmy terminarz PGE Ekstraligi na sezon 2023. W tygodniu pojawiały się przecieki co do tego, jak może wyglądać pierwsza kolejka i jak się okazuje - były one trafione. W każdym razie odnoszę wrażenie, że ten harmonogram spotkań pasuje... każdemu. Byłbym daleki od stwierdzeń, że jakiś klub trafił wyjątkowo źle, a ktoś ma łatwą ścieżkę w pierwszych kolejkach. Otóż nie i dobrze. Mówiąc krótko podoba mi się to, jak to wymyślili nasi decydenci. Beniaminek z Krosna nie skończy sezonu po pierwszej kolejce Chyba dobrze się stało, że ostatecznie Cellfast Wilki sezon rozpoczną na wyjeździe. I to nie jakimś specjalnie trudnym terenie, bo mogli trafić znacznie gorzej niż na Leszno. Z punktu widzenia kibicowskiego i kontrowersyjnego transferu Jasona Doyle'a kibice i media będą miały dodatkowy smaczek. W każdym razie Wilki wcale nie pojadą tam na pożarcie, a drużyna nie będzie miała na sobie zbędnego ciśnienia, że coś muszą, a jak przegrają, to mają po sezonie. Później zespół z Krosna czeka mecz u siebie z Apatorem, wyjazd do Lublina i wreszcie w 4. kolejce mecz u siebie z GKM-em. Uważam, że to dla beniaminka naprawdę dobry układ. Spokojne wejście w sezon, być może punkty już w drugiej kolejce, a mecz ciężkiej wagi dopiero po czterech tygodniach. GKM też nie może narzekać Typowany wspólnie z Wilkami do walki o utrzymanie zespół z Grudziądza też ma całkiem niezły terminarz. Pierwsze trzy kolejki to mecz u siebie z Włókniarzem, wyjazd do Gorzowa, a potem starcie z Fogo Unia znów na własnym torze. Umówmy się - mogło być znacznie gorzej. GKM może wypracować sobie naprawdę niezłą pozycję przed arcyważnym wyjazdem do Krosna w czwartej kolejce. Biednemu wiatr w oczy? Jeśli już na siłę mielibyśmy wskazać klub, któremu terminarz nie do końca ułożył się po myśli, to chyba byłaby to Stal Gorzów. Z tym, że wcale nie robiłbym dramatu, bo ten układ dla drużyny Stanisława Chomskiego nie jest wcale taki zły. Pierwsza kolejka to zawsze pewna niewiadoma, więc Stal, która zawsze dobrze czuje się w Toruniu może spokojnie powalczyć na wyjeździe z Apatorem. Później teoretycznie jeden z najsłabszych meczów w lidze, czyli starcie na własnym torze z GKM-em. No i teraz zaczną się schody, bo dalej mamy wyjazd do Częstochowy i spotkanie w Gorzowie z Motorem Lublin. Myślę jednak, że Stal mająca doświadczonego trenera jakim jest Chomski spokojnie sobie z tym poradzi i nikt dramatyzować nie będzie. W każdym razie w żadnym klubie nie mogą mieć pretensji do władz PGE Ekstraligi, bo bardziej neutralnego terminarza chyba ułożyć się nie dało.