Partner merytoryczny: Eleven Sports

Klub zamroził miliony złotych, gwiazdy zrozpaczone. Zwodzili ich miesiącami

Martin Vaculik i Anders Thomsen, największe i najdroższe gwiazdy ebut.pl Stali Gorzów w rozpaczy. Klub zwodził ich miesiącami w kwestii płatności i nawet po tym, jak Ekstraliga przelała na konto Stali blisko 4 miliony z umowy telewizyjnej, nie dostali premii za punkty. A w jednym i drugim przypadku kwota zaległości sięga miliona złotych. Żużlowcy boją się, że w razie likwidacji klubu nie zobaczą tej kasy na oczy. W Stali trwa akcja ratunkowa, dotychczasowego prezesa Waldemara Sadowskiego zastąpił Dariusz Wróbel.

Anders Thomsen z lewej.
Anders Thomsen z lewej./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski

Zawodnicy ebut.pl Stali Gorzów nie mają zapłacone za połowę spotkań. Chodzi o prawie 5 milionów złotych (średnio pół miliona za mecz). Zaległości klubu wobec największych gwiazd: Martina Vaculika i Andersa Thomsena siegają miliona złotych. Sytuacji nie zmienił przelew pieniędzy z umowy telewizyjnej, jaki Ekstraliga zrobiła do klubu.

Do kasy Stali wpadły cztery miliony, a przelewów nie ma

Żużlowcy mają prawo zadawać sobie pytanie, co jest grane, bo skoro na konto Stali wpadły 4 miliony, to dlaczego klub nic z tym nie robi. W pomoc Stali zaangażował się prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki, prezes honorowy klubu Władysław Komarnicki i przedsiębiorca Dariusz Wróbel, który dosłownie przed chwilą został nowym prezesem, następcą Waldemara Sadowskiego. 

W Gorzowie jedno spotkanie goni drugie. Setka sponsorów została poproszona o wsparcie. Ludzie, którzy chcą ratować żużel, robią wszystko, żeby zebrać 4,5 miliona złotych, bo tyle brakuje, żeby spłacić te najpilniejsze długi. Czas goni, zostało jeszcze kilka dni, Stal ma czas do końca października.

US Lecce - ACF Fiorentina 0-6. SKRÓT (Eleven Sports) /Eleven Sports/Eleven Sports

Jest światełko w tunelu, potrzebna wielka mobilizacja

Ekstraliga Żużlowa, choć zaraz po spotkaniu prezesa Wojciecha Stępniewskiego z prezydentem Gorzowa i prezesem Komarnickim FOGO Unia Leszno dostała sygnał, żeby się szykować do startu, widzi światełko w tunelu. Przy odpowiedniej mobilizacji sponsorów i skutecznej zrzutce te dodatkowe 4 miliony powinny się znaleźć na koncie, wtedy ten największy pożar zostanie ugaszony.

Potem oczywiście Stal będzie się musiała martwić, co zrobić z resztą długu (chodzi o 6 milionów), ale to już nie będzie takie działanie pod presją, jaka jest obecnie.

Wtedy gwiazdy Stali dostaną pieniądze

Grupa ratująca Stal w takich nieoficjalnych rozmowach deklaruje, że gdy tylko zbierze resztę kasy, to pójdą przelewy na konta zawodników. Ci jednak mają prawo się martwić, bo już od kilku miesięcy słyszą, że kasa będzie. Czują, że klub ich zwodzi, mają już tego powoli dość.

Stal stara się teraz wyłącznie o możliwość otrzymania licencji nadzorowanej, bo na inną nie ma szans. Ekstraliga nie czeka więc tylko na spłatę wymagalnego zadłużenia do końca października, ale i też na plan naprawczy. Już teraz jest sugestia, że restrukturyzacja powinna oznaczać oddanie najdroższego zawodnika. To by znaczyło, że Stal w 2025 pojedzie najpewniej bez Martina Vaculika, choć nie brak głosów, że Anders Thomsen może być delikatnie droższy.

Martin Vaculik na naradzie zespołu/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Martin Vaculik, Anders Thomsen, Stal Gorzów/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Stanisław Chomski z Andersem Thomsenem./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem